Straż Graniczna opublikowała pomajówkowy raport. Kryzys graniczny trwa

Straż Graniczna opublikowała pomajówkowy raport. Kryzys graniczny trwa

Wóz Straży Granicznej
Wóz Straży Granicznej Źródło: X / @Straz_Graniczna
W piątek 5 maja Straż Graniczna opublikowała kolejny raport z sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Wynika z niego, że kryzys migracyjny nie gaśnie nawet na chwilę.

Według informacji przekazanych przez Straż Graniczną za pośrednictwem mediów społecznościowych, w czwartek 4 maja do naszego kraju nielegalnie próbowało przedostać się aż 77 osób z kierunku białoruskiego, na odcinku chronionym przez Placówkę Straży Granicznej w Bobrownikach. Byli to głównie obywatele Tunezji i Erytrei.

Kryzys Graniczny. Zatrzymania za pomocnictwo

W ciągu tej samej doby przez rzekę Świsłocz nielegalnie próbowało przeprawić się czterech obywateli Ghany. Zatrzymano też cztery osoby za pomocnictwo w nielegalnym przekraczaniu granicy.

Na odcinku pilnowanym przez Placówkę Straży Granicznej w Kuźnicy był to obywatel Mołdawii, który przewoził 8 osób z Syrii. Na odcinku pilnowanym przez Placówkę Straży Granicznej w Białowieży był to obywatel Turkmenistanu, który przewoził trzech obywateli Syrii i obywatela Afganistanu.

Zatrzymano obywatela Ukrainy, który przewoził trzech obywateli Iraku i jednego obywatela Pakistanu, a w okolicy miejscowości Nowosady zatrzymano obywatela Ukrainy, który przewoził pięciu obywateli Afganistanu.

Straż Graniczna ma wiosną więcej pracy

Na rosnącą liczbę nielegalnych prób przekroczenia granicy wpływ może mieć pogoda. Rosnące temperatury i wydłużające się dni sprawiają, że coraz więcej ludzi decyduje się na próbę wejścia do Polski z terenu Białorusi. – To zdecydowanie ułatwia nielegalne przekraczanie granicy. Mamy też takie sytuacje, kiedy osoby próbują nielegalnie przekroczyć granicę, podchodzą do zapory i nie pokonują jej, natomiast jest to już liczone jako próba nielegalnego przekroczenia granicy – przyznała rzeczniczka podlaskiej Straży Granicznej mjr Katarzyna Zdanowicz w rozmowie z Polskim Radiem Białystok.

Zdanowicz podkreśliła również, że migranci często decydują się na przeprawy w bardzo niebezpiecznych miejscach. – Niestety bardzo często Białorusini, bo pamiętajmy o tym, że to służby białoruskie organizują to wszystko, kierują cudzoziemców właśnie w miejsca bardzo niebezpieczne, bo są to np. rezerwat ścisły Parku Białowieskiego czy tereny podmokłe jak Zalew Siemianówka. Bardzo często w tych miejscach dochodzi do nielegalnego przekroczenia granicy, ale też na rzece granicznej Świsłocz – wskazała.

Czytaj też:
Podlaski spokój zmienił się w film sensacyjny. Kwitnie przerzut ludzi przez granicę
Czytaj też:
Ochojska pyta Kamińskiego i Wąsika o śmierć 44-latki z Kamerunu. „Czemu nie mogła żyć?”

Źródło: WPROST.pl / Straż Graniczna