6 maja na autostradzie w Niżnym Nowogrodzie doszło do zamachu na Zachara Prilepina. Pisarz został ranny po tym, jak samochód, którym podróżował wyleciał w powietrze. Oficjalne doniesienia potwierdzają, że w wypadku zginął jego kierowca.
Miedwiediew grozi sprawcom
Odpowiedzialność za zamach na prokremlowskiego pisarza wzięła na siebie organizacja Atesz. Jej członkowie opublikowali na Telegrami wpis, w którym poinformowali, że zamach był zwieńczeniem polowania na Prolepina, które trwało od początku roku. Na razie nie potwierdzono jednak, by organizacja miała jakiś udział w zamachu.
Ja podały natomiast rosyjskie media, doszło już do zatrzymania. Aresztowany został rzekomo 30-letni Aleksander Premiakow. Pochodzący z Donbasu mężczyzna miał zostać zwerbowany do organizacji zamachu przez ukraińskie służby specjalne. Rosyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało również, że trwają poszukiwania kolejnego podejrzanego o udział w ataku na samochód pisarza.
Tymczasem, Dmitrij Miedwiediew opublikował na Telegramie wpis, w którym zasugerował, że sprawcy zamachu mogą doczekać się kary znacznie bardziej dotkliwej niż więzienie. „Ważne jest, aby oni i im podobni byli świadomi prostej rzeczy — nawet w przypadku skazanych na dożywocie (w warunkach moratorium na karę śmierci) zdarzają się incydenty i wypadki. A potem długi okres kary zostaje szybko przerwany z przyczyn naturalnych w związku ze śmiercią skazanego. Ma to też wielką wartość edukacyjną dla nowych drani, którzy są wynajmowani do zabijania” – napisał zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji.
Czytaj też:
Grzegorz Braun i młodzi niemieccy nacjonaliści w Sejmie. W sieci zawrzałoCzytaj też:
Niespokojna noc w Ukrainie. Rosjanie uderzyli w przededniu Dnia Zwycięstwa