Dziennikarze zgłosili się do Grupy Wagnera. Usłyszeli, co ich czeka

Dziennikarze zgłosili się do Grupy Wagnera. Usłyszeli, co ich czeka

Grupa Wagnera rekrutuje na TikToku
Grupa Wagnera rekrutuje na TikToku Źródło: NewsGuard
Ukraińscy dziennikarze śledczy przeprowadzili prowokację, zgłaszając się na „ochotnika” do Grupy Wagnera. Między słowami usłyszeli, że szansa na przeżycie w walkach w Ukrainie jest niska. Dowiedzieli się też, że kryminalna przyszłość i widoczne tatuaże ze swastyką nie są przeszkodą w rekrutacji.

Dziennikarze projektu śledczego Sistema postanowili udawać ochotników rekrutujących się do Grupy Wagnera. W swoim wpisie zaznaczyli, że na reklamy z zaproszeniem na front można natknąć się bez trudu na rosyjskim portalu społecznościowym VKontakte.

„Dziennikarze udawali, że chcą się zapisać do Grupy Wagnera. Otwarcie powiedziano im, że przeżywalność najemników Wagnera w Ukrainie jest bardzo niska” – napisał na Twitterze doradca szefa MSW Anton Heraszczenko. Na filmie słychać, jak pracownik call center grupy przedstawia rzekome korzyści z walk w szeregach „kucharza Putina”. W przypadku walk w Ukrainie na ogół bonusy są wypłacane po śmierci najemnika.

– Bonus ukraiński wykorzysta rodzina, bonus afrykański będzie dla ciebie. To najbardziej nieodparty argument – usłyszeli dziennikarze. – Więc przeżywalność jest niska? – dopytał jeden z nich. – Nie rozumiesz, prawda? – zaśmiał się jego rozmówca. – Rozumiem, rozumiem – odparł dziennikarz. Z wywiadu wynikało, że do grupy trafiają ludzie z bogatą kryminalną przeszłością, ukrywający się przed policją i agresywni kibole z wytatuowanymi nazistowskimi swastykami.

twitter

Rzeź w Bachmucie. Prigożyn zapowiada wycofanie

Ostatnio szef wagnerowców Jewgienij Prigożyn poinformował o opuszczeniu Bachmutu przez Grupę Wagnera po 10 maja. Założyciel grupy najemników jako powód wskazał niemożność kontynuowania walk ze względu na braki amunicji. Prigożyn obwinił za to rosyjskie Ministerstwo Obrony. Pojawiły się informacje, że wagnerowców mają zastąpić kadyrowcy. Czeczeńscy bojownicy deklarowali gotowość i zapewniali, że „czekają na rozkaz”.

W ostatnich tygodniach najemnicy z Grupy Wagnera ponoszą olbrzymie straty w Bachmucie. Jak wynika z najnowszych szacunków, liczba ofiar w ich szeregach jest szacowana na 20-30 tys. osób. Większość z nich to kryminaliści, którzy zostali zwerbowani w rosyjskich zakładach karnych w zamian za obietnicę darowania reszty kary.

Rosyjska „Nowaja Gazieta” w tym roku oszacowała, że także wśród rosyjskich żołnierzy straty na froncie w Ukrainie są znaczne. Według szefa grupy zajmującej się prawami człowieka „Obywatel. Armia. Prawo” Siergieja Krivenko, w rzeczywistości można mówić nawet o 24 tysiącach poległych do marca 2023 roku, a od tego czasu ta liczba z pewnością wzrosła.

Czytaj też:
Grupa Wagnera ma nowego dowódcę. To „rzeźnik Mariupola”
Czytaj też:
Jewgienij Prigożyn o przełomie ws. Bachmutu. Zmiana planów ws. Grupy Wagnera?