Rzecznik kurii wyśmiał objawienie w Parczewie. „Bardziej Conchita Wurst niż Jezus”

Rzecznik kurii wyśmiał objawienie w Parczewie. „Bardziej Conchita Wurst niż Jezus”

Parczew
Parczew Źródło: Wikimedia Commons / Chasis
Pod dębem przy ulicy Spółdzielczej w Parczewie od pewnego czasu zbierają się coraz większe grupy ludzi. Wszystko przez rzekomy cud w postaci twarzy Jezusa na pniu. Lokalna kuria jest jednak sceptyczna.

Parczew to 11-tysięczna miejscowość leżąca na Lubelszczyźnie, w odległości 40 km od Lubartowa i 60 km od Lublina. O miejscu tym może zrobić się w najbliższym czasie głośno, ponieważ część mieszkańców twierdzi, że doszło tam do cudownego objawienia. W pniu dębu rosnącego pod jednym z bloków pojawić miała się twarz Jezusa.

– Biały łuk nad głową to aureola, poniżej dobrze widać czarne, prostokątne oczy, a tu jest broda. Pan to widzi? – mówiła jedna z mieszkanek reporterowi „Gazety Wyborczej”, który udał się na miejsce, by osobiście obejrzeć drzewo. Od innych mieszkańców usłyszał jednak, że oni brody żadnej nie widzą, za to twarz okala chusta, która nie pasuje do Jezusa.

Lokalny ksiądz nie wierzy w cud

Rzecznik prasowy diecezji siedleckiej wyśmiał wizerunek z Parczewa. – Ponieważ wydarzenie w Parczewie nie ma znamion nadprzyrodzoności, nie będą podejmowane żadne działania ze strony władz diecezjalnych – mówił w środę 17 maja na łamach „Wyborczej”.

Ksiądz Jacek Świątek jeszcze dosadniej wypowiedział się dla „Wspólnoty Parczewskiej”. – Jeżeli prześledzimy historię objawień od 40. roku po Chrystusie do chwili obecnej, to nigdy nie mieliśmy objawień na drzewach, szybach czy na ścianach. W portugalskiej Fatimie Matka Boska nie objawiła się na drzewie, z kolei w Leśnej Podlaskiej był to obraz – wyjaśniał.

Jezus czy Conchita Wurst?

Jego zdaniem obecny wizerunek odbity w drzewie to bardziej Conchita Wurst niż Matka Boska czy sam Jezus. Duchowny miał na myśli drag queen, który w 2014 roku zwyciężyła w konkursie Eurowizji, kojarzoną z męskiej brody i przebrania za kobietę. Ksiądz Świątek stwierdził jednak, że zakazu modlitwy nie będzie. Apelował jedynie do wiernych o spokój.

Słowa rzecznika nie spodobały się wiernym spod drzewa. Stwierdzili, że porównywanie objawienia do Conchity Wurst to skandal i nie przystoi duchownemu. – Jak ksiądz z kurii może wygadywać takie rzeczy? W kościele ludzie się modlą do obrazów i jest wszystko w porządku – mówiła jedna z mieszkanek. – Ale ja wiem, dlaczego księżom zależy, żebyśmy się modlili nie w takich miejscach jak to, tylko w kościele. Bo tam jest taca, a tutaj nie – dodawała kobieta.

Cud w Parczewie? Już są chętni, by na nim zarobić

Co znamienne, szybko znaleźli się ludzie, którzy zwęszyli okazję do zarobku na objawieniu. W internecie można znaleźć oferty transportu do Parczewa pod „cudowne” drzewo, a nawet oferty sprzedaży liścia z tego konkretnego dębu.

„Wystawiam na licytację świeży, prawdziwy i zapakowany w lokalną gazetę liść ze świętego drzewa w Parczewie, ul. Spółdzielcza. Liść jest świadkiem rzeczy przedziwnych. Jedyny w swoim rodzaju, ma wartość magiczną” – czytamy w ofercie.

Całość kwoty ze sprzedaży ma rzekomo zostać przekazana na rzecz stowarzyszenia wspierającego psychiatrię dziecięcą na Lubelszczyźnie. „TO NIE FEJK! Oferta jest autentyczna tak jak liść” – zapewnia pan Adam.

Czytaj też:
„Panie Ministrze Zdrowia! Jadłby Pan?” Pacjenci zniesmaczeni szpitalnym jedzeniem
Czytaj też:
Bernard-Henri Levy: Gdy Rosjanie pomordowali waszych oficerów w Katyniu, nikt się nie zainteresował. Dziś Rosja jest pod lupą

Opracował:
Źródło: Gazeta Wyborcza / Wirtualna Polska