Informacje, które przekazał Cepkała są nieoficjalne, a białoruskie media rządowe milczą o stanie zdrowie Łukaszenki.
„Według posiadanych przez nas informacji, które wymagają dodatkowego potwierdzenia, Łukaszenka po spotkaniu z Putinem za zamkniętymi drzwiami został w trybie pilnym przewieziony do Centralnego Szpitala Klinicznego w Moskwie, gdzie obecnie przebywa. Lekarze mieli dołożyć wszelkich starań, by wyprowadzić go ze stanu krytycznego i przeprowadzić transfuzję krwi. Stan białoruskiego przywódcy miał nie pozwalać na jego przetransportowanie na Białoruś.
Łukaszenka w szpitalu w Moskwie? "Próba ukrycia stanu pacjenta"
Cepkała pisał, że zorganizowane środki ratowania białoruskiego dyktatora miały zapobiec spekulacjom na temat możliwego udziału Kremla w jego otruciu. „Nie ma znaczenia, czy wróci do sprawności, czy nie, lekarze ostrzegają przed możliwym nawrotem objawów” – dodał.
Według opozycjonisty próbowano wytłumaczyć pobyt Łukaszenki w Dyrekcji Administracyjnej Prezydenta Federacji Rosyjskiej badaniem lekarskim.
„Pojawienie się takiej wersji wydarzeń jest całkiem naturalne, jako próba ukrycia rzeczywistego stanu pacjenta, który podobnie jak poprzednio pozostaje trudny. Starano się też wyciszyć wcześniejsze przypadki zachwiania zdrowia. I w tym przypadku, aby żeby nie wzbudzać podejrzeń, jego samolot został nawet wysłany do Mińska” – stwierdził opozycjonista we wpisie na Telegramie. W kolejnym wpisie zauważył, że jego informacje błyskawicznie obiegły światowe media.„Służba prasowa lidera nie komentuje informacji i ukrywa prawdę” – dodał.
W czwartek Łukaszenka uczestniczył w Euroazjatyckim Forum Ekonomicznym w Moskwie. Powiedział dziennikarzom, że transport rosyjskiej broni jądrowej na Białoruś w ramach umów dwustronnych już się rozpoczął
Spekulacje o rzekomo pogarszającym się stanie zdrowia Alaksandra Łukaszenki odżyły na nowo po jego wizycie w Moskwie z okazji Dnia Zwycięstwa. Agencja Reutera poinformowała wówczas, że samozwańczy prezydent Białorusi wyglądał na zmęczonego i niepewnie poruszającego się na nogach, a na jego prawej ręce widoczny był bandaż.
Czytaj też:
Fałszywe nekrologi Alaksandra Łukaszenki. „Tyran nie jest wieczny”Czytaj też:
Powstanie na Białorusi? Cichanouska: Żyjemy w czasach, gdy wszystko jest możliwe