Dla ubezpieczycielowego molocha oznacza to spore oszczędności, a dla emerytów niemałe kłopoty. Bo starsi, schorowani Polacy zostaną praktycznie pozbawieni dostępu do własnych pieniędzy - żali się gazeta.
Do tej pory emeryci mogli wybrać, czy chcą, by pieniądze były przekazywane na ich konto bankowe, czy też dostarczane bezpośrednio przez listonosza. Z tego drugiego rozwiązania korzysta obecnie połowa z pięciomilionowej rzeszy emerytów. To zwłaszcza osoby starsze, z małych miast, które do tej pory nie korzystały z banków. Choćby dlatego, iż do najbliższego oddziału mają często kilka, a nawet kilkanaście kilometrów.
Na szczęście nie wszystko stracone - pociesza "Fakt". By pomysł prezesa wszedł w życie, musi zostać jeszcze przyjęty przez Sejm. Miejmy nadzieję, że posłowie nie pozwolą, by emeryci znów zostali skrzywdzeni - konkluduje dziennik.
pap, ss