Klub PiS chce, aby wniosek był głosowany w Sejmie 7 września. "Jest to termin optymalny" - uważa wicepremier Przemysław Gosiewski. Wniosek ma być zgłoszony do marszałka Sejmu w czwartek rano.
W Sejmie są już wnioski o skrócenie kadencji Sejmu zgłoszone przez kluby PO i SLD. Gosiewski, pytany dlaczego PiS zdecydował się zgłosić swój wniosek, powiedział, że jego partia "nie do końca ma jasność postępowania innych ugrupowań". "Deklaracje klubu SLD są różne, raz za raz przeciw. Może być sytuacja wycofania wniosku. To jest zabezpieczenie, aby sejm podjął męską decyzję o samorozwiązaniu" - argumentował wicepremier.
PiS chce, aby przed samorozwiązaniem Sejm zajął się kilkoma ważnymi projektami ustaw, m.in. związanymi z wejściem Polski do strefy Schengen, nowelizacją Karty Nauczyciela i projekt ustawy w sprawie podwyżek w służbie zdrowia.
"Musi być uchwalone kilka ustaw, bo pamiętajmy, że nowy parlament zbiera się przynajmniej miesiąc po wyborach. Czyli od chwili rozwiązania Sejmu mielibyśmy okres co najmniej trzech miesięcy przerwy między ostatnim posiedzeniem tej kadencji a pierwszym posiedzeniem nowej kadencji" - mówił Gosiewski.
Lipiński zwrócił z kolei uwagę, że PiS stracił większość i "nie widzi możliwości odtworzenia tej większości wokół PO". "PO deklarowała, że nie chce rozmawiać z Samoobroną i postkomunistami, żeby taki układ stworzyć. Jeżeli nie ma większości to należy doprowadzić do przyspieszonych wyborów" - uważa wiceszef PiS.
"To co się dzisiaj stało w klubie jest formalną deklaracją PiS, że takie wybory chcemy niedługo przeprowadzić" - dodał Lipiński. Jak powiedział, PiS nie widzi możliwości "kontynuowania tego parlamentu" po 7 września. "Gwarantuję, że bez względu na to co się stanie my ten wniosek poprzemy" - zapewnił wiceszef PiS.
ab, pap