W poniedziałek 5 czerwca TSUE ogłosił wyrok, w którym uznał reformę polskiego wymiaru sprawiedliwości z 2019 roku za naruszającą prawo unijne. Trybunał orzekł, że doszło do uchybienia zobowiązaniom wynikającym z traktatu o Unii Europejskiej. Wyrok ten jest potwierdzeniem wcześniejszych wstępnych ustaleń, na mocy których naliczano Polsce codziennie kary w wysokości miliona euro za brak wykonywania orzeczeń Trybunału.
Śmiszek o „gigantycznym policzku” dla rządu
Komentujący ten werdykt przedstawiciel Lewicy podkreślał, jak bolesny musi on być dla obecnej władzy. – Podczas uzasadnienia tego wyroku było widać jak na dłoni, że Komisja Europejska, ale przede wszystkim TSUE nie znalazły żadnych okoliczności łagodzących dla tego, co robi w wymiarze sprawiedliwości PiS – mówił. Sytuację, w której sędziowie mogą badać uprawnienia innych sędziów do orzekania, nazwał „gigantycznym policzkiem” dla rządu PiS.
– Jeśli ktoś wchodzi do budynku sądu, zakłada togę, zakłada łańcuch z orłem i udaje sędziego, to naprawdę to jest za mało, żeby być sędzią. Sędziowie w Polsce muszą mieć pełne prawo do tego, i to powiedział dzisiaj Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, żeby móc badać status innego sędziego nie dlatego, że kogoś lubią albo nie lubią, tylko dlatego, żeby obywatel, który idzie do sądu po sprawiedliwość w sprawie z zakresu prawa pracy, prawa rodzinnego, prawa cywilnego, prawa karnego, żeby miał pewność, że wyrok został wydany przez sędziego, a nie przez przebierańca – tłumaczył europoseł.
Rząd PiS powinien natychmiast zadziałać?
Według Śmiszka polski rząd musi natychmiast uruchomić wszelkie działania prawotwórcze, by naprawić wreszcie tę sytuację. Jego zdaniem spór z instytucjami unijnymi na tej płaszczyźnie nie może po prostu dłużej trwać. Jak oceniał, PiS chciałby, by sędziowie orzekali na podstawie oczekiwań władzy, a nie konstytucji i ustaw. Na to jednak nie może być miejsca.
Czytaj też:
Wyrok TSUE ws. polskiej reformy sądownictwa. Ziobro: Jawne pogwałcenie europejskich traktatówCzytaj też:
Unijny zakaz importu zboża z Ukrainy przedłużony do połowy września