33-letnia Dorota z Bochni trafiła do Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu w piątym miesiącu ciąży. W nocy z 20 na 21 maja lekarze stwierdzili u niej bezwodzie.
– Pielęgniarki kazały jej leżeć z nogami powyżej głowy, bo twierdziły, że dzięki temu wody mogą napłynąć. Personel nie pozwalał nam dotykać brzucha, aby nie wywołać skurczów. Opowiadano nam historię o kobiecie, której w 24. tygodniu ciąży odeszły wody płodowe, ale urodziła zdrowe dziecko w 35. tygodniu ciąży – relacjonował mąż kobiety.
Tragiczna śmierć 33-letniej Doroty
Z dokumentacji medycznej wynika, że 24 maja o godzinie 5:20 przeprowadzone USG wykazało obumarcie płodu. Półtorej godziny później doszło do zatrzymania krążenia. Po konsultacji wojewódzki konsultant w dziedzinie ginekologii i położnictwa prof. Hubert Huras zalecił natychmiastowe przeprowadzenie zabiegu usunięcia macicy wraz z płodem. Na ratowanie pani Doroty było już za późno. O godzinie 9:40 pacjentka zmarła. Jako oficjalny powód jej śmierci podano wstrząs septyczny, który spowodował niewydolność krążeniowo-oddechową.
Relikwie Jana Pawła II w szpitalu w Nowym Targu
Mąż pacjentki w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” podkreślił, że lekarze nie poinformowali ani jego ani żony, że zaistniała sytuacja może zagrażać jej życiu i zdrowiu. Dziennikarze przypomnieli, że w 2005 roku dyrekcja szpitala w Nowym Targu zadeklarowała, że nie będzie przeprowadzać zabiegów aborcji, ponieważ patronem placówki jest Jan Paweł II. Obecny kierownik szpitala – Marek Wierzba, który jest członkiem Suwerennej Polski, nie wycofał się z tej deklaracji. Co więcej, w 2019 roku szpital otrzymał z rąk kardynała Stanisława Dziwisza relikwie JP II.
Rzecznik Praw Pacjenta: Naruszono prawa 33-letniej Doroty
W związku ze śmiercią pacjentki śledztwo wszczęła prokuratura. Obecnie prowadzi je Prokuratura Regionalna w Katowicach, gdzie toczą się także postępowania ws. śmierci Izabeli z Pszczyny i Agnieszki z Częstochowy. Z kolei Ministerstwo Zdrowia i Rzecznik Praw Pacjenta zawnioskowali o przeprowadzenie kontroli w szpitalu.
12 czerwca rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec poinformował o jej wynikach. Ustalono, że w szpitalu doszło do naruszenia praw pacjentki. Po ogłoszeniu tej informacji Adam Niedzielski ogłosił powołanie zespołu do spraw opracowania wytycznych dla podmiotów leczniczych w zakresie procedur związanych z zakończeniem ciąży.
Mateusz Morawiecki o śmierci 33-letniej Doroty
Głos w sprawie śmierci 33-letniej Doroty zabrał również Mateusz Morawiecki. Zapytany przez dziennikarzy, czy nie ma wrażenia, że zaostrzenie prawa aborcyjnego przez TK prowadzi do takich właśnie sytuacji, odpowiedział przecząco. – Chciałbym złożyć wyrazy współczucia rodzinie pani Doroty. Chciałbym też zwrócić uwagę na to, że otrzymałem informację od Ministerstwa Zdrowia, że za czasów rządów Platformy Obywatelskiej takie zgony okołoporodowe też miały miejsce – stwierdził premier.
Po śmierci pacjentki z Nowego Targu w wielu polskich miastach organizowane są protesty pod hasłem „Ani jednej więcej. Przestańcie nas zabijać”. W opinii Mateusza Morawieckiego manifestacje te są niesłuszne. – Chciałbym, żeby nie upolityczniać tematu. Chciałbym prosić wszystkich protestujących, żeby spojrzeli jak to wyglądało w czasach PO, że tutaj nie ma zmiany. Wiem, że w ferworze walki politycznej jest próba wygenerowania takiej tezy, ale jest ona niewłaściwa – przekonywał.
Premier zapewnił, że prawo jest jednoznaczne i dopuszcza możliwość przerywania ciąży jeżeli życie i zdrowie kobiety jest zagrożone.
Czytaj też:
Premier o śmierci 33-letniej Doroty: Aborcja czasami jest koniecznościąCzytaj też:
Gorąco w Sejmie. Kotula o śmierci ciężarnych: To wasza wina. Oskarża prezesa PiS