W piątkowy wieczór Grupa Wagnera opublikowała zaskakujący komunikat. Poinformowano w mediach społecznościowych o ataku na obóz prywatnej firmy wojskowej Jewgienija Prigożyna. Podkreślono, że w wyniku uderzenia zginęło wiele osób. Wagnerowcy dodali, powołując się na naocznych świadków, że atak został przeprowadzony od tyłu, czyli przez wojska rosyjskiego Ministerstwa Obrony.
Wojna domowa w Rosji? Groźby Prigożyna wywołały panikę w Moskwie
„Oświadczenia i działania Prigożyna są w rzeczywistości nawoływaniem do rozpoczęcia zbrojnego konfliktu cywilnego na terytorium Federacji Rosyjskiej i ciosem w plecy rosyjskich żołnierzy walczących z profaszystowskimi siłami ukraińskimi” – oświadczyła Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB).
Co więcej, w odpowiedzi na groźby szefa wagnerowców, na moskiewskich ulicach pojawiły się pojazdy opancerzone. TASS poinformował, że w mieście zaalarmowano OMON, władze państwowe, a obiekty infrastruktury transportowej objęto zwiększoną ochroną.
Podobne oświadczenie złożył szef obwodu moskiewskiego Andriej Worobjow. „W regionie moskiewskim środki bezpieczeństwa zostały wzmocnione, sytuacja jest kontrolowana przez organy ścigania i FSB. Podejmowane są działania antyterrorystyczne” – powiedział gubernator.
Strach wśród Rosjan. Prigożyn „gotów zniszczyć wszystko”
Co tak przestraszyło Rosjan? Wcześniej kilka nagrań audio zostało opublikowanych na kanale Telegram Jewgienija Prigożyna. Stwierdził on, że jego jednostki zostały rzekomo zaatakowane i obwiniał za to dowództwo wojskowe kraju. W związku z tymi wypowiedziami FSB Federacji Rosyjskiej wszczęła postępowanie karne w sprawie nawoływania do zbrojnego powstania.
Sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział, że Władimir Putin został poinformowany o sytuacji i „podejmowane są niezbędne środki”.
„Politico” pisze, że Władimir Putin stoi w obliczu poważnego kryzysu militarnego po tym, jak przywódca rosyjskich najemników wypowiedział wojnę ministerstwu obrony Moskwy twierdząc, że urzędnicy Kremla zabili tysiące jego żołnierzy. Tymczasem Prigożyn twierdził, że wycofał swoje wojska z Ukrainy do rosyjskiego Rostowa i poprzysiągł: „Jeśli ktoś wejdzie nam w drogę, zniszczymy wszystko!”.
Czytaj też:
Zaskakujące słowa byłego posła Dumy Państwowej: Kreml oficjalnie potwierdził, że Putin ma sobowtóraCzytaj też:
Ukraiński wywiad: Rosjanie ćwiczą wystrzeliwanie Kindżałów na teren Polski