Rząd w Warszawie przygotowuje się do wystąpienia wobec Niemiec o odszkodowania opiewające na miliardowe kwoty za polskie dobra kultury zniszczone lub zrabowane w czasie II wojny światowej - informuje gazeta. Szefowa polskiej dyplomacji uzasadniła roszczenia niedawnymi wypowiedziami niemieckich dyplomatów, którzy domagali się zwrotu pozostawionych w Polsce niemieckich dóbr kultury - czytamy w relacji z Warszawy.
Fotyga podkreśliła, że dawne niemieckie dobra kultury, które dziś znajdują się na przykład w Krakowie, nie zostały "zrabowane", lecz znalazły się na terytorium Polski i weszły legalnie w posiadanie Polski.
Jak pisze "FAZ", Polska nie ogranicza się - zdaniem Fotygi - do odpierania niemieckich roszczeń. Polska musi zmienić swoje dotychczasowe stanowisko, ponieważ niemiecki negocjator Tono Eitel w lipcu publicznie domagał się zwrotu dóbr kultury - opisuje gazeta stanowisko polskiej minister. "Nasze straty szacujemy na 20 mld dolarów" - cytuje "FAZ" Fotygę.
"FAZ" podkreśla, że szefowa polskiej dyplomacji pośrednio połączyła spór o dobra kultury z roszczeniami niemieckich wypędzonych domagających się zwrotu bądź odszkodowania za majątki pozostawione w Polsce. Zdaniem gazety, właśnie tę sprawę uważa polska dyplomacja za najważniejsze. Od jesieni 2006 roku władze w Warszawie domagają się bez powodzenia podpisania przez rządy Polski i Niemiec deklaracji o braku podstaw prawnych roszczeń majątkowych.
"FAZ" zaznacza, że - w opinii Fotygi - ostatnia deklaracja kanclerz Angeli Merkel w tej sprawie "nie jest wystarczająca". "Chcemy potwierdzić ją zapewnieniem, że takie roszczenia nie mają podstaw w prawie niemieckim, polskim i międzynarodowym" -przytacza "FAZ" opinię szefowej MSZ.
pap, ss