Wysuwając roszczenia materialne pod adresem Polski Niemcy dają dowód niespotykanej w historii bezczelności. Niezależnie czy domagają się oddania majątków należących przed wojną do osób cywilnych czy też zwrotu rzekomo zagrabionych dóbr kultury.
Przypomnijmy: przed wojną Warszawę nazywano „Paryżem Północy". Piękne miasto zostało przez Niemców z premedytacją zrównane z ziemią. Polska bezpowrotnie utraciła bezcenne dzieła sztuki. W 2004 r. działająca na polecenie prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego komisja ekspertów oszacowała straty materialne Warszawy na dzisiejsze 55 mld USD!
Dodajmy do tego, że w wyniku rozpętania przez Niemcy II wojny światowej Polska straciła jedną piątą terytorium, kilka milionów obywateli (trudno wyliczyć ilu zamordowali Niemcy, a ilu ich sojusznik z lat 1939-41 ZSRR) oraz została na 45 lat wepchnięta pod komunistyczne jarzmo.
Niemcy w Polsce prowadzili planową eksterminację polskiej inteligencji, aby uczynić z naszego narodu plemię niewolników. W czasie wojny zgładzili oni ponad jedną trzecią osób posiadających wyższe wykształcenie.
Wszystko to sprawia, że trudno dziś mówić o wyrównaniu rachunków. Cyniczna gra niemieckich polityków, którzy do dzisiaj nie chcą przejąć na siebie roszczeń swoich obywateli, czym de facto po cichu wspierają roszczenia wobec Polski jest doskonale widoczna. To, że przedstawiciele władz niemieckich występują z żądaniami zwrotu czegokolwiek (w tym przypadku rzekomo zagrabionych dóbr kultury) jest dowodem hipokryzji i elementarnego braku poczucia przyzwoitości.
Dodajmy do tego, że w wyniku rozpętania przez Niemcy II wojny światowej Polska straciła jedną piątą terytorium, kilka milionów obywateli (trudno wyliczyć ilu zamordowali Niemcy, a ilu ich sojusznik z lat 1939-41 ZSRR) oraz została na 45 lat wepchnięta pod komunistyczne jarzmo.
Niemcy w Polsce prowadzili planową eksterminację polskiej inteligencji, aby uczynić z naszego narodu plemię niewolników. W czasie wojny zgładzili oni ponad jedną trzecią osób posiadających wyższe wykształcenie.
Wszystko to sprawia, że trudno dziś mówić o wyrównaniu rachunków. Cyniczna gra niemieckich polityków, którzy do dzisiaj nie chcą przejąć na siebie roszczeń swoich obywateli, czym de facto po cichu wspierają roszczenia wobec Polski jest doskonale widoczna. To, że przedstawiciele władz niemieckich występują z żądaniami zwrotu czegokolwiek (w tym przypadku rzekomo zagrabionych dóbr kultury) jest dowodem hipokryzji i elementarnego braku poczucia przyzwoitości.