Dwa lata poszukiwań Jacka Jaworka. „Prędzej zabije jeszcze kogoś, niż siebie”

Dwa lata poszukiwań Jacka Jaworka. „Prędzej zabije jeszcze kogoś, niż siebie”

Możliwe warianty wyglądu poszukiwanego Jacka Jaworka
Możliwe warianty wyglądu poszukiwanego Jacka Jaworka Źródło: Policja
Mijają dwa lata od zbrodni w Borowcach, a podejrzanego o zabójstwo trzech osób Jacka Jaworka wciąż nie odnaleziono. Co na ten temat mówią mieszkańcy wsi?

Od dwóch lat trwają poszukiwania 54-letniego Jacka Jaworka, podejrzanego o zabójstwo trzech osób. Głośna zbrodnia miała miejsce w nocy z 9 na 10 lipca 2021 r. we wsi Borowce.

1 czerwca Prokuratura Okręgowa w Częstochowie oświadczyła, że z powodu ukrywania się przez podejrzanego przed organami ścigania, prokurator wydał postanowienie o zawieszeniu śledztwa. Zawieszenie postępowania oznacza, że w sprawie, z uwagi na zebranie pełnego materiału dowodowego, nie są wykonywane czynności procesowe.

Gdzie jest Jacek Jaworek?

W komunikacie zaznaczono wówczas, że Wydział Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach nadal będzie prowadził intensywne czynności zmierzające go ustalenia miejsca pobytu i zatrzymania Jaworka. — Nie ma dowodów, które wskazują, że Jacek Jaworek nie żyje, dlatego kontynuowane są poszukiwania w celu jego zatrzymania i doprowadzenia do prokuratury — mówi Onetowi prokurator Piotr Wróblewski z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Jak wynika z relacji Onetu, ze względu na fakt, że przez dwa lata nie udało się natrafić na ślad poszukiwanego mężczyzny, mieszkańcy nie wierzą w jego śmierć. Co więcej, obawiają się, że Jaworek może wrócić. – To nie jest taki typ człowieka. Prędzej zabije jeszcze kogoś, niż siebie — przyznają w rozmowie z portalem.

Mieszkańcy boją się, że Jaworek wróci. „To nie jest taki typ człowieka”

Po tragedii opisywali go jako „porywczego i pewnego siebie”. „Wszyscy wiedzieli, że ma broń, że chodzi do lasu strzelać. Nie ukrywał tego przed rodziną. Miał pistolet prowokacyjnie odkładać na krzesło przy łóżku przed snem” – pisze Onet.

— Trochę tu pomieszkał, potem siedział, bo to alimenciarz. A jak wrócił, to wtedy się zaczęło. Nikt go nie lubił. Jak coś szło nie po jego myśli, to straszył. Kiedyś chciał, żeby kolega postawił wódkę, a że miał tylko piwo to usłyszał, że go „odstrzeli” — mówił portalowi jeden z mieszkańców wioski.

Czytaj też:
Poszukiwania Jacka Jaworka. Są nowe informacje w sprawie
Czytaj też:
Jacek Jaworek namierzany za oceanem? Prokuratura czeka na materiały z USA

Opracował:
Źródło: Onet.pl