O zamontowaniu fotowoltaiki na dachu kościoła św. Brygidy poinformował lokalny portal „Zawsze Pomorze”. Z relacji dziennikarzy oraz dołączonych fotografii dowiadujemy się, że długi ciąg paneli słonecznych umiejscowiono na trzeciej, północnej nawie świątyni. Choć z trzech stron jest on zasłonięty, to widzą go m.in. mieszkańcy Gdańska, których okna wychodzą na ulicę Stolarską. Jak mówią, widzą „ciemną taflę, wyraźnie odcinającą się od czerwonej dachówki”.
Ksiądz zasłania się papieską encykliką
W rozmowie z portalem proboszcz Ludwik Kowalski przyznał, że zarządził montaż paneli solarnych bez pytania o zgodę konserwatora zabytków. – Podejmując taką decyzję kierowałem się zachętą papieża Franciszka do bardziej ekologicznego stylu życia i czerpania z dobrodziejstw natury wyrażoną w encyklice „Laudato si” – tłumaczył.
Proboszcz parafii św. Brygidy zapewniał, że nie zdawał sobie sprawy z ograniczeń i stwierdził, że „teraz rozważa przesunięcie paneli”, by nie zaburzały widoku gdańszczanom. – To nie powinno być bardzo trudne, bo montowane są na aluminiowych szynach – podkreślał. Dodał też, że dach kościoła zbudowany został dopiero w latach 70. XX wieku.
Konserwator zabytków skrytykował proboszcza
Informacją o inwestycji poczynionej przez proboszcza Kowalskiego nie był zachwycony Igor Strzok, pomorski wojewódzki konserwator zabytków. „Fotowoltaika na dachu św. Brygidy? Jezus, Maria!” – miał krzyknąć w odpowiedzi na pytanie dziennikarzy. Zapewnił też, że na żadne takie działania nie wyrażał zgody. – Wszyscy obywatele są jednakowi wobec prawa, nie może tak być, że jednym wolno, a innym nie – podsumował.
Czytaj też:
Abonament na remont kościoła w Przegini. Parafianie mówią dośćCzytaj też:
Sprawa syna Beaty Szydło trwa już lata. O pomoc poproszono USA i Wielką Brytanię