Ziobro: ujawnimy fakty i dowody o Tusku, Olejniczaku i Lepperze

Ziobro: ujawnimy fakty i dowody o Tusku, Olejniczaku i Lepperze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. A. Jagielak/Wprost 
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział w sobotę na konferencji prasowej, że przyjdzie czas na ujawnienie kolejnych faktów i dowodów sprawy Janusza Kaczmarka, które będą mówić o Donaldzie Tusku, Wojciechu Olejniczaku, Romanie Giertychu i Andrzeju Lepperze.

Podczas konferencji - na której nie było możliwości zadawania pytań - minister nie sprecyzował tej wypowiedzi. Wcześniej mówił na tej konferencji o brutalnym wykorzystywaniu sprawy Kaczmarka przez opozycję do ataku na rząd.

Kilka godzin później Ziobro przesłał oświadczenie, że nieprawdą jest, by zapowiadał w ten sposób "ujawnienie jakichkolwiek innych faktów, niż te pochodzące ze śledztwa w sprawie dotyczącej przecieku o akcji CBA".

Podczas sobotniej konferencji prasowej Ziobro oświadczył, że nagonka na niego i premiera Jarosława Kaczyńskiego "budowana była na oskarżeniach człowieka zdesperowanego, człowieka zakłamanego, którego prawdziwe oblicze pokazano w dniu wczorajszym". "Tu nie chodzi o słowa, które opisywałyby zachowanie pana Janusza Kaczmarka; tu nie chodzi też o słowa krytyki i potępienia, które można by skierować pod adresem wspólnika pana Janusza Kaczmarka, pana Leppera" - mówił Ziobro.

"Rzecz w tym, że znaczna część polskiej klasy politycznej, z liderami na czele, panem Donaldem Tuskiem, panem Olejniczakiem, Szmajdzińskim, panem niestety również Romanem Giertychem, uznała za wiarygodnych świadków III Rzeczypospolitej, pana Andrzeja Leppera naprzód, a później znajdującego się w sferze śledztwa pana Janusza Kaczmarka" - powiedział Ziobro. Dodał, że z ich kłamliwych oświadczeń uczyniono oręż "bezwzględnej, brutalnej walki politycznej".

Według ministra, obecnie, "gdy wszyscy zobaczyli fakty i mogli się przekonać o wiarygodności Janusza Kaczmarka, jest czas, żeby oceniać właśnie tych polityków, którzy zdecydowali się na niezwykle brutalny atak na rząd Kaczyńskiego". "To my wprowadzamy w tym kraju normalność, której tu nigdy nie było, do tej pory nie było" - oświadczył Ziobro. Dodał, że są "politycy, którym nie mieści się w głowie, że można być uczciwym".

Przypomniał, że obiecywał, iż "przyjdzie moment pokazania, kto mówi, prawdę, a kto kłamie". "Część faktów ujrzało światło dzienne i myślę, że powinno zatrząść sumieniami tych wszystkich, którzy naiwnie uwierzyli w słowa polityków, którzy w sposób cyniczny wykorzystywali naprzód Andrzeja Leppera, a później pana Janusza Kaczmarka do swej bezwzględnej, brutalnej walki politycznej ze szkodą dla naszego państwa, ze szkodą dla normalnego toku zdarzeń i biegu spraw w naszym kraju" - oświadczył Ziobro.

"Dzisiaj każdy może wyrobić sobie sam zdanie" - mówił dalej Ziobro. "Przyjdzie czas na ujawnienie kolejnych faktów i dowodów. Myślę, że będą one robić nie mniejsze wrażenie niż te, które ujrzeliście państwo wczoraj. I będą mówić przede wszystkim nie o tyle o panu Janusz Kaczmarku i jego wspólnikach w przestępstwie, ale będą mówić o panu Donaldu (tak w oryginale - PAP) Tusku, o panu Olejniczaku, panu Giertychu i panu Lepperze" - oświadczył. Kontynuując, Ziobro mówił: "Będziemy widzieć, jaka jest w Polsce prawda, ponieważ fakty, a nie opinie i nie słowa, będzie świadczyć o ludziach i o tych, którzy na tych faktach i na tych słowach swoje działanie, swoje oceny i swoje opinie opierają".

"Nie mogę uciec tutaj od odpowiedzi wobec tych liderów polskiej sceny politycznej, którzy przez cały czas nieustannie podgrzewali atmosferę i prowadzili brutalny atak, opierając się właśnie na tych wiarygodnych świadkach III RP" - mówił dalej minister. Dodał, że nie wahali się oni nawet grozić funkcjonariuszom państwa. Ziobro podziękował im za odwagę "tropienia przestępstw ludzi władzy" i stania na straży praworządności.

Tymi słowami minister zakończył konferencję - nie dając dziennikarzom możliwości zadawania pytań.

W pierwszej części konferencji wiceminister sprawiedliwości Andrzej Duda, powołując się na ustalenia prokuratury poinformował, że temat akcji CBA w resorcie rolnictwa nie był poruszany podczas wizyty szefa MSWiA Janusza Kaczmarka u prezydenta 5 lipca. Zaznaczył, że spotkanie odbyło się w gronie kilku osób.

Ujawnił ponadto, że Kaczmarek wiedział o akcji CBA, gdyż szef MSWiA sprawuje nadzór nad szefem BOR (który chronił wówczas wicepremiera Andrzeja Leppera), dlatego minister Zbigniew Ziobro miał prawo i obowiązek powiedzieć ówczesnemu szefowi MSWiA o planowanej akcji CBA.

"Gdyby szef BOR nie został poinformowany o tym, że taka akcja jest planowana, zaistniałby stan zagrożenia życia i zdrowia zarówno funkcjonariuszy CBA, jak i BOR" - mówił Duda.

W piątek prokuratura ujawniła podsłuchy rozmów, obciążające Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla. Mają oni zarzuty m.in. zatajenia spotkania Kaczmarka z Ryszardem Krauzem i wzajemnego nakłaniania się do fałszywych zeznań. Nie zarzucono im zdrady tajemnicy co do akcji CBA w resorcie rolnictwa. Cała trójka nie trafi do aresztu.

pap, ss