Ministerstwo obrony Białorusi poinformowało w mediach społecznościowych, że białoruskie siły zbrojne kontynuują wspólne ćwiczenia z bojownikami z Grupy Wagnera. W ciągu najbliższego tygodnia najemnicy z prywatnej firmy wojskowej Jewgienija Prigożyna mają szkolić białoruskie siły specjalne na poligonie w znajdującym się obok polskiej granicy Brześciu.
11 lipca Ministerstwo obrony Białorusi podkreśliło, że Grupa Wagnera została rozproszona na różne poligony w celu szkolenia i wymiany doświadczeń. – Opowiedzą o broni, która dobrze działa, a która nie. I o taktyce, jak atakować i jak się bronić. To jest bezcenne – komentował Aleksandr Łukaszenka. Dzień później wiceminister spraw wewnętrznych Nikołaj Karpienkow przyznał, że bojownicy Grupy Wagnera mogą być zaangażowani w szkolenie sił specjalnych MSW Białorusi.
Polska reaguje na zagrożenie ze strony Grupy Wagnera
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak informował we wtorek 18 lipca, że w związku z obecnością wagnerowców w Białorusi podjął decyzję o przerzuceniu na wschód Polski żołnierzy z 12 Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej i 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancerne celem wzmocnienia granicy. – Zdajemy sobie sprawę z zagrożeń, które mają miejsce na wschodzie – komentował szef MON. Dodał, że wraz z jednostkami wojskowymi przerzucony został zachodni sprzęt.
Jednostki stacjonują w Kolnie i Białej Podlaskiej. – Są blisko granicy. Ich zadaniem jest ćwiczenie, budowanie interoperacyjności z wojskami amerykańskimi i odstraszanie agresora, by ten nie odważył się na przekroczenie polskiej granicy – tłumaczył Błaszczak. Minister obrony narodowej podsumował, że interoperacyjność z USA to główne zadanie, które postawił przed dowódcami i jest ona coraz większa, pełniejsza.
Czytaj też:
Jak groźni dla Polski są wagnerowcy? Gen. Polko nie ma wątpliwości: Wystarczy jedno uderzenie rakietoweCzytaj też:
Wagnerowcy zmieniają lokalizację? Pojawiły się niepokojące doniesienia