Korespondentka „Wprost” w Ukrainie: Nie jestem tu dla polityków

Korespondentka „Wprost” w Ukrainie: Nie jestem tu dla polityków

Dziennikarka „Wprost” Karolina Baca-Pogorzelska, Ołena i jej syn Kola
Dziennikarka „Wprost” Karolina Baca-Pogorzelska, Ołena i jej syn Kola Źródło: WPROST.pl
387 dni z 525 dni pełnoskalowej wojny spędziłam w Ukrainie. Przede mną kolejny miesiąc, nim znów pojadę do Polski. Nie jestem tu ani przez polityków, ani dla polityków jednej czy drugiej strony, tylko dlatego, że rozumiem, iż jeśli Ukraina nie wygra tej wojny, to przegramy wszyscy.

Z Polski wyjechałam 10 marca 2022 roku, zaczynając pracę dla „Wprost”. Wtedy nie miałam pojęcia, że w zasadzie zamieszkam w Ukrainie, a moja praca korespondencka oraz pisanie kolejnej książki zmieszają się z pomocą tu, na miejscu.

Będąc świadkiem zarówno wydarzeń na samym froncie, jak i barbarzyńskich aktów terroru na cywilach w całym kraju, mam zupełnie inne spojrzenie i punkt widzenia od tych, którzy ocenę na temat trwającej prawie półtora roku czerpią głównie z mediów społecznościowych, bo nawet nie z tych tradycyjnych.

A że wolność w Internecie kwitnie, to tych ekspertów, ale i pseudoekspertów, przybywa jak grzybów po deszczu. Niektórzy przyłączają się do tego chóru, bez krytycznego myślenia czy własnej refleksji, łykając wszystko jak pelikany. Podobna sytuacja ma miejsce z wpisami polityków, czy to ukraińskich, czy polskich, czy jakichkolwiek innych.

Cały artykuł dostępny jest w 32/2023 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.