Czołgała się po podłodze autokaru. Niepełnosprawnej kobiecie odmówiono miejsca

Czołgała się po podłodze autokaru. Niepełnosprawnej kobiecie odmówiono miejsca

Wnętrze autobusu Polonus, zdjęcie zrobione przez panią Monikę
Wnętrze autobusu Polonus, zdjęcie zrobione przez panią Monikę Źródło: Facebook / Monika Dąbrowska
Monika Dąbrowska w Kaliszu wsiadła do autokaru firmy Polonus, jednak nie wpuszczono jej na miejsce przy wejściu. Musiała więc sama czołgać się przez prawie pół pojazdu.

Żyjąca z niepełnosprawnością pani Monika postanowiła nagłośnić swoją historię i wyrazić stanowczy sprzeciw wobec podobnemu traktowaniu osób w jej położeniu. „Nie zwykłam opisywać sytuacji, gdzie spotykam się z brakiem empatii, brakiem zrozumienia, głuchotą innych na potrzeby osób niepełnosprawnych, złością, agresją ludzi zdrowych wobec osób takich jak ja, ale dziś zrobię wyjątek” – zaczęła.

Kobieta musiała czołgać się po podłodze autokaru

Jak podkreślała, bilety kupiła na miesiąc przed podróżą i informowała przewoźnika o tym, że porusza się na wózku. Przydzielono jej miejsca nr 1 i 2, przy samym wejściu. Po rehabilitacji była w stanie pokonać schody sama. Jednak kiedy okazało się, że kierowca zażądał legitymacji i nie pozwolił jej zająć miejsca nr 1, musiała zająć miejsce nr 23 w środku pojazdu. Co więcej, jej wózek do bagażnika musiała włożyć córka.

„W bólu fizycznym, bez kontroli własnego ciała, pod tlenem, czołgając się na leżąco, zbieram cały syf z podłogi na własne ubranie, zmęczona i wkur... muszę pokonać taką drogę do wyjścia” – pisała kobieta. „Kierowca przy każdym postoju daje odczuć,że nie jestem mile widziana podróżna, no bo przecież osoby na wózkach nie powinny jeździć taka komunikacja. I taka podróż do Warszawy i z powrotem do domu” – dodawała..

Tak wygląda codzienność osób z niepełnosprawnością

„Tak niestety wygląda nasza codzienność – to horror...a potworami są LUDZIE ZDROWI NIESTETY... Oczywiście, że nie wszyscy, i nikomu zdrowia nie zazdroszczę,jestem jaka jestem, ale czy nie byłoby łatwiej, lepiej, gdyby choć trochę zadziałać rozumem i spojrzeć, słuchać, zrozumieć i zaakceptować nas- osoby niepełnosprawne – i że mamy prawo do wszystkiego,tak jak każdy inny człowiek” – pisała dalej pani Monika.

„Zamierzam dalej podróżować PKS, PKP, tramwajami, zamierzam wyjeżdżać wózkiem na miasto, aktywnie uczestniczyć wśród społeczeństwa i cieszyć się życiem,które mi pozostało.... a jeżeli komuś coś nie odpowiada, to proszę grzecznie wy*********.
Nie zamierzam już dłużej być cicho, olewać takich sytuacji, z tym już koniec. Przykre,że w dzisiejszych czasach trzeba k**** jeszcze uświadomić innych,że wszyscy jesteśmy równi i mamy te same prawa” – podsumowała.

Komunikat firmy Polonus

W odpowiedzi na pytanie dziennikarzy portalu natemat.pl firma Polonus wydała oświadczenie. Przewoźnik Polonus tak skomentował całą sprawę. "W odpowiedzi na pytania i prośbę o komentarz uprzejmie informuję, iż aktualnie trwają czynności wyjaśniające sprawę uwzględniające weryfikację zapisów z monitoringu i przesłuchania kierowców, a także informacje uzyskane bezpośrednio od pasażerów kursu. Po zebraniu wszystkich danych podejmiemy odpowiednie kroki, o czym niezwłocznie poinformujemy" – zapewniła Edyta Sobolewska-Socha z zespołu prasowego PKS Polonus.

Czytaj też:
Robert Dymkowski o swojej chorobie: Wpisałem SLA w wyszukiwarkę. To był szok
Czytaj też:
Ta straszna choroba była, jest i będzie, choć o niej zapominamy. „Wciąż mam przed oczami 8-letniego chłopca”

Źródło: WPROST.pl