Sprawa toczy się pod nieobecność oskarżonego, który mieszka w Wielkiej Brytanii. Biznesmen oznajmił, że proces, który nazwał "spektaklem", go "zupełnie nie interesuje", i powiedział swym adwokatom, by w nim nie uczestniczyli.
Bieriezowskiemu zarzuca się przywłaszczenie ok. 215 mln rubli (6,1 mln euro) i "wypranie" 16 mln rubli (460 tys. euro) pochodzących z tej samej spółki. Grozi mu za to do 10 lat więzienia - podała rosyjska prokuratura. Rosyjski oligarcha kontrolował Aerofłot w połowie lat 90.
Bieriezowski odrzuca te oskarżenia i określa je jako polityczne.
61-letni obecnie Bieriezowski w 2000 roku wyemigrował do Wielkiej Brytanii, uciekając przed oskarżeniami o przestępstwa finansowe. Od tego czasu stał się jednym z najżarliwszych krytyków prezydenta Władimira Putina. W 2003 roku uzyskał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii.
Moskwa wiele razy domagała się ekstradycji Bieriezowskiego, Londyn jednak zdecydowanie się temu sprzeciwia.
W kwietniu prokurator generalny Jurij Czajka poinformował, że Moskwa ponownie zwróciła się o ekstradycję Bieriezowskiego w związku z jego apelami o obalenie władz Rosji.
Bieriezowski napisał w brytyjskim dzienniku "Guardian", że prezydenta Putina można odsunąć od władzy jedynie siłą i że jest w kontakcie z ludźmi na Kremlu, którzy podzielają jego wizję zmian.Z osobą Bierezowskiego wiąże się sprawa napromieniowanego w Londynie polonem byłego oficera FSB Aleksandra Litwinienki. Twierdził on, że jego konflikt z FSB i rosyjskim aparatem państwa zaczął się w momencie, kiedy odmówił wykonania rozkazu zlikwidowania Bierezowskiego, jaki otrzymał od przełożonego.
pap, em