„Stanowczo protestujemy przeciwko bezprawnemu wykorzystywaniu materiałów redakcyjnych oraz wizerunku dziennikarzy TVN do partyjnej i wyborczej propagandy PiS. Takie działanie godzi w wiarygodność i niezależność mediów, jest też po prostu zawłaszczeniem cudzej własności” – czytamy w oświadczeniu władz TVN24 zamieszczonym na Twitterze.
To reakcja na najnowszy spot wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, w którym wykorzystane zostały fragmenty programów stacji.
Nie pierwszy taki przypadek
Już wcześniej sztabowcy PiS-u posunęli się do podobnych działań i spotkali się z tożsamą reakcją. Uprzednio w spocie partii wykorzystany został fragment programu „Gość Radia ZET”, w którym Bogdan Rymanowski rozmawiał z ekonomistą Bogusławem Grabowskim. Ekspert stwierdził, że w jego ocenie spółki paliwowe, energetyczne i lotniska powinny być prywatne oraz że należy odwrócić serię przejęć zrealizowanych przez Orlen za rządów Prawa i Sprawiedliwości.
W reakcji na spot, zarząd rozgłośni wydał stanowcze oświadczenie.
„To już kolejny raz, kiedy Prawo i Sprawiedliwość używa programu „Gość Radia ZET", aby realizować swoje polityczne cele. Tym razem jest to szczególnie oburzające, gdyż włącza markę Radia ZET do swojej kampanii wyborczej, co – podkreślamy z całą siłą – dzieje się bez naszej zgody” – czytamy. „Jest to skandaliczna praktyka, która uderza w profesjonalny wizerunek naszych dziennikarzy i w niezależność polityczną naszej stacji. Nie opowiadamy się za żadną ze stron sporu politycznego. Oczekujemy poważnego traktowania niezależnego dziennikarstwa i szacunku wobec naszych słuchaczy” – podkreśliły władze Radia ZET.
Spot PiS
Tematem spotu, w którym PiS bez pytania i pozwolenia wykorzystał materiały z programów TVN24, są uchodźcy oraz bezpieczeństwo granic. Sztabowcy partii rządzącej przekonują w nim, że opozycja „nie ma szacunku do polskiego munduru”. NA dowód tej tezy pokazane zostały fragmenty wypowiedzi Władysława Frasyniuka, który w studiu TVN24 porównał żołnierzy, wysłanych do Usnarza Górnego do „watahy psów” i „śmieci”.
W spocie wykorzystano również nagrania z wizerunkiem dziennikarza TVN Andrzeja Zauchy, który dopytywał jednego z żołnierzy dlaczego, ekipa telewizyjna nie może zbliżyć się do granicy. Wysłane wówczas na tereny przygraniczne wojsko blokowało dziennikarzom możliwość pracy na terenach przygranicznych.
Czytaj też:
Tusk zatopi Trzecią Drogę? „Kołodziejczak na liście KO to desperacja lidera PO”Czytaj też:
Będzie referendum połączone z wyborami. Prezydent Duda podpisał nowelizację