W poniedziałek rano, około godziny 6:50, doszło do ataku przy użyciu bezzałogowego drona – poinformowało Ministerstwo Obrony Rosji. Maszyna miała zostać zestrzelona i spać w okolicy miejscowości Pokrowskoje. Według władz nie było żadnych ofiar.
Nie działają podmoskiewskie lotniska
W związku z atakiem tymczasowo wstrzymane zostały loty z kilku podmoskiewskich lotnisk. Pierwszym z nich było Wnukowo, z którego przekierowano część lotów. Oficjalnym powodem były „czynniki zewnętrzne”, które doprowadziły do „ograniczenia podejmowania i odprawiania samolotów.
W tym samym kierunku poszły także pozostałe okoliczne lotniska – Szeremietiewa, Domodiedowa i Żukowskij. Informacje przekazała rosyjska agencja prasowa RIA Novosti.
To kolejny atak drona w ostatnich dniach
To nie pierwszy taki atak. Choć pojawiają się regularnie, to ostatnio zwiększyła się ich nośność. Najgłośniejszy z nich miał miejsce w piątek, 18 sierpnia, około godziny 4:00. Wówczas spadł on na tereny moskiewskiej dzielnicy biznesowej uszkadzając jeden z budynków Expocentre – tamtejszego punktu targów międzynarodowych.
„Dzisiejszej nocy, podczas próby lotu do Moskwy, siły obrony powietrznej zniszczyły drona” – poinformował w piątek na Telegramie Siergiej Sobianin, mer Moskwy. Wtedy także chwilowo zawieszono działanie podmoskiewskich lotnisk.
Ataki mają mieć jeden cel
Atak przy użyciu dronów pojawia się regularnie, a oskarżana o nie jest Ukraina. Według amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), celem ostrzału nie jest atak sam w sobie, a obniżenie morale rosyjskich wojsk. Efekt tego ma być już teraz widoczny w tamtejszych mediach. „Część rosyjskich tzw. blogerów wojskowych skarży się, że rosyjskie siły nie bronią terytorium Rosji przed atakami” – zauważa w swojej analizie ISW.
Czytaj też:
Grecja znów w ogniu. Ewakuacja tysięcy mieszkańców, zamknięta granica z TurcjąCzytaj też:
Desperacki krok Rosji. Chce odzyskać miliarderów