Turyńska gazeta pisze, że ojciec Rydzyk "podnosi głos tylko wtedy, gdy mówi w radiu i ekskomunikuje wrogów, których zaczyna być za dużo". Jako tych wrogów dziennik wymienia "Żydów, Europę, euro, Rosjan, homoseksualistów, aborcję, eutanazję, rozwiedzionych, ewolucjonizm, modernizm, skorumpowaną politykę, polityków aferzystów". "Przyjaciółmi zaś - zaznacza gazeta - są bracia Kaczyńscy".
"La Stampa" przedstawia założyciela Radia Maryja jako człowieka "zręcznego, nie mającego skrupułów w zawieraniu sojuszy, pewnego siebie". "Tak pewnego siebie - zauważa - że może żeglować ze swym mikrofonem między polskimi biskupami i kardynałami, którzy go nie kochają, jak na przykład arcybiskup Krakowa Stanisław Dziwisz". Ojciec Rydzyk - stwierdza włoska gazeta - "zawsze znajduje kogoś, kto go obroni".
W artykule podkreśla się, że po burzy wokół wystąpienia kardynała Dziwisza, opublikowanego w "Tygodniku Powszechnym", ojciec Rydzyk "został uniewinniony" przez przewodniczącego Konferencji Episkopatu arcybiskupa Józefa Michalika, który stwierdził, że "problem nie istnieje".
"La Stampa" zauważa, że dyrektor toruńskiej rozgłośni potrafi bardzo dobrze posługiwać się mediami, "bawiąc się mikrofonem i słowami" i to do tego stopnia, że "przedstawia ucałowanie ręki Benedykta XVI jako prywatne spotkanie". Pisząc o tym, że Watykan musiał potem "precyzować i zaprzeczać", gazeta pyta: "Czy w Polsce bardziej liczy się Kościół w Rzymie, czy radio ojca Tadeusza?".
W kampanii wyborczej bardziej liczyć się będzie oczywiście to drugie, a redemptorysta dobrze to wie - konstatuje "La Stampa", wyrażając przekonanie, że "bardziej niż wiara liczy się teraz głosowanie, uścisk z ustępującym premierem Jarosławem Kaczyńskim".
pap, em