Po głosy na Wyspy Brytyjskie

Po głosy na Wyspy Brytyjskie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wszystkie większe partie już się szykują do kampanii wyborczej... na Wyspach Brytyjskich. Każda jest pewna, że emigranci to jej naturalny elektorat - pisze "Gazeta Wyborcza".
Szacuje się, że z Polski wyjechało ostatnio półtora miliona osób (oficjalnie w Wielkiej Brytanii zarejestrowało się 600 tys. Polaków, w Irlandii - 200 tys.). 

Platforma Obywatelska przekonuje, że młoda emigracja to jej wyborcy, bo to, co się dzieje w Polsce, to dla niej obciach. "Emigranci wstydzą się wizerunku Polski popsutego przez ostatnią koalicję. Tę frustrację chcemy przekuć w optymizm" - zapowiada wiceprzewodniczący PO Bronisław Komorowski.

Przemek, który mieszka w Dublinie, mówi gazecie: "Do kraju nie wrócę, póki trwa ten cyrk PiS, Samoobrony i LPR. Wstyd, wstyd, wstyd. Nie znam Polaków, którzy się tego nie wstydzą". Inaczej sądzi europoseł Marcin Libicki z PiS. "Ja oceniam emigrację jako ludzi o raczej prawicowych poglądach, którzy bardzo uważnie śledzą to, co dzieje się w Polsce. To nasz elektorat, o który w kampanii będziemy dbać" - przekonuje europoseł.

Sekretarz generalny SdPl Wojciech Filemonowicz mówi "GW": "Z Polski wyjechało tak wiele ludzi, że nie można kampanii robić tylko nad Wisłą. Emigranci zdecydowali się na wyjazd także dlatego, że mieli dość naszych polityków. Lewica i Demokraci będą prowadzić kampanię na Wyspach głównie wokół konsulatów, gdzie Polacy głosują.

PO też chce wysyłać na Wyspy swoich liderów. "Do Wielkiej Brytanii i Irlandii we wrześniu pojedzie przewodniczący Donald Tusk. Odwiedzi największe skupiska Polaków. Będzie w polonijnych mediach, również elektronicznych. "Pojadą też nasi liderzy. To wzmacnia więzi emigrantów z krajem" - zapewnia Libicki.

Czym partie będą kusić emigrantów? Prawie każda przygotowała wyborczy zestaw (o kampanii na Wyspach na razie nie myślą LPR i Samoobrona). Politycy będą obiecywać łatwiejsze prowadzenie firmy w Polsce, niższy koszt kredytu inwestycyjnego, ułatwienia w powrocie do kraju. Ale przede wszystkim chcą mówić w kampanii o abolicji podatkowej - fiskus miałby darować emigrantom niezapłacony przez nich podatek od zagranicznych dochodów. Czeka na nią większość tzw. nowej emigracji - czytamy w "Gazecie Wyborczej".