Święta dziwka

Dodano:   /  Zmieniono: 
„Irina Palm” to film o silnych kobietach i słabych mężczyznach. A także jedna z najtrafniejszych analiz współczesnosności.
To wszystko już było. Dziesiątki filmów nakręcono o kobietach, które na zakręcie życiowym pakują się w prostytucję. „Irina Palm" powiela ten schemat. Maggie (grana przez Marianne Faithfull) desperacko stara się zdobyć pieniądze na operację śmiertelnie chorego wnuczka. A ponieważ nie ma żadnego doświadczenia zawodowego, próbuje swoich sił w najstarszym przemyśle świata. Nie jest jednak „pretty woman”, która może liczyć na błyskotliwy sukces w nowym zawodzie – to prawie pięćdziesięcioletna kobieta, dla której nawet prostytucja to wyzwanie ponad siły. Bo kto korzysta z usług emerytowanej kurtyzany?

A jednak udaje jej się zostać pracownicą przemysłu erotycznego, a jednocześnie udaje jej się zachować samą siebie. Bo „Irina Palm" to film o godności. O tym, że można (a nawet trzeba) zachować szacunek do samego siebie nawet wtedy, gdy kanapka za każdym razem upada masłem w dół. Maggie walczy o własną rodzinę, walczy o siebie. I wygrywa.

To też było już mnóstwo razy – gdy bohater samotnie zmaga się z przeciwnościami losu i zwycięża. Ale dotąd w tej roli obsadzani byli bohaterowie pokroju Johna Rambo. Nigdy nie była to emerytowana kura domowa. Właśnie dzięki temu „Irina Palm" jest filmem tak urzekającym i przekonującym zarazem.

Produkcja reżysera Sama Garbarskiego dostrzega jeszcze jedną cechę współczesności w naszym kręgu kulturowym. W świecie Maggie, która odtwarza rolę, w jakie wcześniej wcielali się mężczyźni, mężczyzn tak naprawdę nie ma – albo nie żyją, albo są ofermami niezdolnymi do działania. Taki właśnie jest Tom, syn Maggie (rewelacyjnie gra go Kevin Bishop). Takich mężczyzn jak on widzi się dziś coraz więcej. Pokazuje to Garbarski w „Irinie Palm". I przede wszystkim dla tej obserwacji warto ten film obejrzeć.


„Irina Palm", reż. Sama Garbarski, Bel-gia/Francja/Luksemburg/Niemcy/Wielka Brytania, reż. 2007