"Kazimierz Marcinkiewicz nie znajdzie się na liście" - poinformował Ast.
Marcinkiewicz, który pochodzi z Gorzowa Wielkopolskiego, w trzech ostatnich kadencjach zdobywał mandat posła w Lubuskiem. W V kadencji, po tym, jak przestał być premierem, zrezygnował z mandatu posła, by móc pełnić obowiązki prezydenta Warszawy. Obecnie jest dyrektorem w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju w Londynie.
W ostatnim czasie były premier kilkakrotnie krytykował PiS. Jego wypowiedź, w której nie wykluczył, że był podsłuchiwany przez służby specjalne, odbiła się szerokim echem wśród niedawnych kolegów partyjnych, choć się z niej wycofał. W czerwcu zaś mówił w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że "część polityków wywodzących się z PC zachowuje się jak pewnego rodzaju zakon w PiS", co nie służy partii.
W miniony czwartek Marcinkiewicz, który był gościem Forum Ekonomicznego w Krynicy powiedział, że nie zamierza wracać do polityki.
Marek Ast zapowiedział, że w tym tygodniu alfabetyczna lista kandydatów zostanie przesłana do centralnych władz partii w Warszawie. Jak dodał, miejsca na liście będą ustalane przez prezesa partii wraz z przewodniczącymi poszczególnych struktur regionalnych.
Według szefa lubuskiego PiS i jednocześnie posła mijającej kadencji, na liście PiS do Sejmu znajdą się obecni posłowie Prawa i Sprawiedliwości: Marek Surmacz i Jerzy Materna. Sam Ast też zamierza kandydować do Sejmu.
Nie wiadomo jeszcze, co z kandydatem PiS do Senatu. Obecna senator PiS Elżbieta Rafalska wyraziła wolę kandydowania do Sejmu, ale władze lubuskiej PiS uznają Rafalską za naturalną kandydatkę do wyższej izby parlamentu. O jej losach zdecydują władze partii.
Ast zapowiedział, że lubuski PiS zamierza wystawić do Senatu tylko jedną kandydaturę.
ab, pap