Kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej rozpoczął się w drugiej połowie 2021 roku. Wówczas przy granicy Polski, na terytorium Białorusi, koczowały tysiące cudzoziemców, którzy zostali zwabieni przez reżim Alaksandra Łukaszenki złudną obietnicą łatwego przedostania się do krajów Unii Europejskiej.
Kryzys na granicy z Białorusią. „Agresja jest ogromna”
Od tego czasu Straż Graniczna codziennie publikuje raporty, w których informuje o kolejnych incydentach. – Na odcinku granicy polsko-białoruskiej mamy kolejną falę nielegalnych migrantów i kolejny etap wojny hybrydowej. Polskie patrole każdego dnia są obrzucane kamieniami, petardami, butelkami, konarami. Agresja jest ogromna – powiedział gen. dyw. SG Tomasz Praga na konferencji prasowej, która została zorganizowana kilka tygodni temu.
Komendant główny SG podkreślił, że w proces forsowania polskich zabezpieczeń przez cudzoziemców są zaangażowane białoruskie służby. – Służby białoruskie ze służb, które powinny ochraniać granicę państwową, stały się zwykłą grupą przestępczą, która organizuje nielegalną migrację i oczywiście czerpie z tego ogromne profity. Nic się tam nie odbywa bez wiedzy i zgody Mińska. Należy o tym pamiętać – powiedział gen. dyw. SG Tomasz Praga.
Najnowszy raport Straży Granicznej. Doszło do kolejnych incydentów
W najnowszym raporcie Straż Graniczna poinformowała, że w sposób nielegalny do Polski z Białorusi próbowały przedostać się 73 osoby. W grupie byli m.in. obywatele Somalii, Jemenu i Afganistanu.
27 osób próbowało przedostać się przez rzekę Leśna Prawa. Na widok polskich patroli 25 cudzoziemców zawróciło na Białoruś. Dwóch obywateli Bangladeszu zatrzymano po polskiej stronie. Jak podają mundurowi, grupa 14 cudzoziemców z Syrii, Iranu i Egiptu przeprawiła się przez Świsłocz. Wszyscy zostali zatrzymani.
Czytaj też:
Polska może otworzyć przejścia graniczne z Białorusią. Wąsik postawił warunkiCzytaj też:
Wagnerowcy dostają białoruskie paszporty. Zostaną wykorzystani na granicy?