65-letni Zubkow powiedział to po konsultacjach politycznych w Dumie Państwowej, niższej izbie rosyjskiego parlamentu, które poprzedzały piątkowe głosowanie nad jego kandydaturą.
"Jeśli coś osiągnę na stanowisku premiera, to niewykluczone, że tak się stanie" - powiedział, zapytany przez dziennikarzy, czy będzie kandydować również na prezydenta.
"Wszędzie, gdzie pracowałem, nigdy zawczasu nie wyrażałem zgody, zanim czegoś nie dokonałem: czy była to praca robotnika w gospodarstwie, czy w służbie podatkowej, czy w nowym zawodzie, w wywiadzie finansowym" - oznajmił Zubkow.
Indagowany o to, czy zamierza wstąpić do prokremlowskiej Jednej Rosji lub jakiejś innej partii, kandydat na premiera odpowiedział przecząco. "Jestem bezpartyjny. Zamierzam się skoncentrować na pracy w rządzie" - zadeklarował.
Zubkow oświadczył również, że nieuchronne są zmiany strukturalne i personalne w gabinecie.
Jego zdaniem, "reforma administracji (przeprowadzona przez poprzedniego premiera Michaiła Fradkowa) była nieefektywna". "Struktura rządu jest niedoskonała" - podkreślił.
Według Zubkowa "sytuacja w Rosji jest stabilna; krajowi potrzebny jest ruch naprzód".
Tymczasem prezydent Putin wyjaśnił w czwartek, że przyczyna dymisji gabinetu Fradkowa była taka sama, jak w przypadku odwołania rządu Michaiła Kasjanowa w roku 2004 - konieczność zapewnienia niezakłóconej pracy władzy wykonawczej w okresie wyborów parlamentarnych i prezydenckich, a także po wyborach.
"Liczę na to, że działania te doprowadzą do tego, że ludzie w większym stopniu będą się koncentrować na wykonywaniu swoich zadań służbowych; że cały system władzy i zarządzania w Rosji będzie funkcjonować bez zakłóceń w okresie wyborów i zaraz po wyborach 2007-08" - oświadczył prezydent.
Przypomniał, że w swoim dorocznym posłaniu do Zgromadzenia Federalnego, obu izb parlamentu Rosji, podkreślił, że "wszyscy na swoich miejscach - nie bacząc na wybory do Dumy w 2007 roku i wybory prezydenta w 2008 roku - powinni ofiarnie pracować do ostatniej minuty".
"Wszelako apele to jedna sprawa, a realia - inna. Wszyscy jesteśmy ludźmi, mamy swoje plany życiowe. Trudno się koncentrować, gdy istnieje niepewność, co będzie z każdym konkretnym człowiekiem; jak będzie wyglądać system władzy i zarządzania po tych wydarzeniach" - powiedział Putin.
Prezydent dodał, że "uznał za konieczne wyjaśnienie tych kwestii - tak jak w 2004 roku, w przeddzień wyborów prezydenckich".
Wybory parlamentarne w Rosji odbędą się 2 grudnia 2007 roku, a prezydenckie 2 marca 2008 roku. Według konstytucji Putin, który był prezydentem przez dwie kadencje, nie może się już ubiegać o reelekcję.
Putin konsekwentnie utrzymuje, że nie będzie szukać możliwości przedłużenia swej prezydentury i wiosną 2008 roku wyprowadzi się z Kremla. Jednocześnie zastrzega sobie prawo do powiedzenia Rosjanom, kogo widzi w roli swojego następcy.
Putin nie wykluczył również, że może zechcieć ponownie kandydować na prezydenta w 2012 roku, czego mu nie zabrania ustawa zasadnicza. Będzie wtedy mieć 59 lat.
pap, em