Na liście zabraknie natomiast Grzegorza Koscha, który dwa dni temu oddał się do dyspozycji partii po krytyce listy przez Jana Rokitę.
Szef małopolskiej PO Andrzej Czerwiński potwierdził, że dokonano zmian, ale nie chciał zdradzić szczegółów. "Zmiany te wynikają z pewnych porozumień i pokazują, że krakowska PO jest elastyczna i nie ma tu walki łokciami o miejsce" - powiedział. Dodał, że ostateczny kształt list do Sejmu i Senatu w okręgu krakowskim zostanie podany po poniedziałkowym posiedzeniu Rady Regionalnej PO.
Czerwiński powołał się na "elastyczną postawę" Tomasza Szczypińskiego i Jerzego Fedorowicza. Szczypiński zgodził się kandydować do Senatu, a Fedorowicz, jednogłośnie zaopiniowany do Senatu przez zarząd regionu, wyraził gotowość przejścia na listę sejmową.
Według ustaleń PAP na czele listy, za Janem Rokitą, znaleźli się poseł Jerzy Fedorowicz, opozycjonistka Liliana Sonik, radna miejska Katarzyna Matusik-Lipiec i poseł Ireneusz Raś. Obsada pozostałych miejsc nie jest dokładnie znana.
Obecnego kształtu listy nie uznaje za ostateczny Grzegorz Kosch. "Nie ma mnie na liście, ale jest ona dynamiczna i jeszcze wszystko może się zmienić. Dla mnie problemem nie jest moja obecność czy nieobecność na liście, tylko stosunek Jana Rokity do całej organizacji PO, do tych tysiąca ludzi, którzy tu są" - powiedział Kosch.
"Mam nadzieję, że mogę się jeszcze znaleźć na liście, na pewno chciałbym powalczyć, bo uważam, że mogę sporo wnieść do wyniku wyborczego, natomiast nie będę kruszył kopii. Są na niej na pewno zacniejsi ludzie, np. Liliana Sonik, która słusznie znalazła się na liście. Nie kwestionuję decyzji i nie będą się awanturował" - zadeklarował Kosch.
Zastrzegł jednak, że będzie "bronił swojego dobrego imienia i dobrego imienia Platformy krakowskiej". Jak poinformował w piątek, ma zamiar złożyć pozew przeciwko Janowi Rokicie o naruszenie jego dóbr osobistych.
Poprzedni kształt listy krytykował Jan Rokita, podnosząc, iż z projektu tej listy zostały usunięte nazwiska osób cieszących się jego szacunkiem. Znalazły się na niej natomiast nazwiska osób, które - jego zdaniem - nie gwarantowały sukcesu PO w Krakowie.
Na ostatnim, 26. miejscu listy miał znaleźć się Grzegorz Kosch, który jesienią 2006 r. wysłał do Donalda Tuska list krytykujący działania Rokity. Chodziło o poparcie, udzielone przez Rokitę wraz z czterema innymi parlamentarzystami PO, przed II turą wyborów prezydenta Krakowa kandydatowi PiS Ryszardowi Terleckiemu. Kosch sugerował w liście, że należy zastanowić się, czy w PO jest miejsce dla Rokity. Po krytyce listy przez Rokitę Kosch dwa dni temu oddał się do dyspozycji partii.
ab, pap