Były kanclerz odbierze 3 października nagrodę Quadriga przyznawaną dorocznie od kilku lat za "odwagę w przekraczaniu granic". - Nic nam nie wiadomo, by prezydent Aleksander Kwaśniewski miał zrezygnować z wystąpienia - powiedziała w piątek "Rz" rzeczniczka Annette Barner.
Przebywający w USA były prezydent był w piątek nieosiągalny. Pogłoski o tym, że nie weźmie udziału w uroczystości, pojawiły się w Berlinie po niedawnym wywiadzie, jakiego udzielił magazynowi "Vanity Fair". Sugerował w nim, że jeżeli Lech i Jarosław Kaczyńscy wygrają najbliższe wybory i będą kontynuowali dotychczasową politykę, to Berlin powinien przemyśleć swą powściągliwość wobec Polski. Po kilku dniach przeprosił wszystkich, którzy poczuli się urażeni tymi sformułowaniami.
- Laudatio na cześć Schroedera w wykonaniu Kwaśniewskiego nie zostanie dobrze przyjęte w Polsce - przewiduje jeden z zagranicznych dyplomatów w Berlinie. Jego zdaniem Schroeder nie ma także w Niemczech dobrej prasy i postrzegany jest jako lobbysta rosyjskich interesów na terenie Niemiec i Europy. Były kanclerz od prawie dwóch lat stoi na czele rady nadzorczej spółki Gazpromu budującej gazociąg północny.
W ostatnich dniach Schroeder dwa razy zaatakował Polskę, zarzucając naszemu krajowi, że chce z Unii Europejskiej zrobić " zakładnika narodowej, antyniemieckiej i antyrosyjskiej polityki". Opinię taką wygłosił w Moskwie i powtórzył w Kolonii. Apelował też, aby Unia odrzuciła takie działania "pojedyńczego kraju". Słowa te spotkały się z krytyką niemieckich mediów, które wytknęły mu, że gdzie jak gdzie, ale w Rosji powinien się powstrzymać z krytyką Polski.