Agnieszka Szczepańska, „Wprost”: Partie zasypały Polaków obietnicami wyborczymi. Trudno zliczyć wszystkie, a jeszcze trudniej precyzyjnie wyliczyć, ile będzie nas to wszystko kosztowało.
Prof. Ryszard Bugaj: Nie policzyłem tego i nawet nie próbowałem. Trzeba mieć wiele informacji, przyjąć masę założeń i mieć zespół ekspertów, który siedziałby nad tym przynajmniej dwa tygodnie. Intuicyjnie, słuchając codziennych wyścigów na obietnice między głównymi partiami, zwycięża w tym Koalicja Obywatelska.
PiS pierwszy składał propozycje, a oni ich nie kontrowali. Była krytyka, że nie ma programu, to teraz wystartowali. Sęk w tym, że to nie jest program, ale spis obietnic.
Fundacja Obywatelskiego Rozwoju razem z money.pl podliczyli koszt postulatów polityków. Jak się okazuje, najdroższe są obietnice Lewicy – prawie 217 mld zł. KO jest daleko w tyle, jej obietnice oszacowano na 120 mld.
Nie kwestionuję tego, tak może to wyglądać. Ale niektóre rzeczy nie zostały policzone – np. wydatki na wojsko, a to gigantyczne pieniądze. Sednem każdego programu jest odpowiedź, jak to zrobić, a nie co zrobić. Wszyscy chcielibyśmy być młodzi, bogaci i zdrowi. I wiele postulatów jest uzasadnionych, ale ich suma prowadzi do rezultatu, który jest wysoce niepokojący, jeśli chodzi o sytuację finansów publicznych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.