"CBA próbowało mnie zwerbować, zaproponowano mi, żebym nagrywał pewnych ludzi. Zgłosiłem do się CBA, do Mariusza Kamińskiego i powiedziałem mu o problemie o którym wiedziałem, potem zadzwonił do mnie oficer CBA - przedstawiłem sytuację, informacje, które miałem i dowody pośrednie" - powiedział Mężydło.
Jak dodał, rozmowa była długa, a oficer "unikał podjęcia" sprawy. "Oficer zaproponował, że najlepiej by było, jakbym nagrywał niektóre osoby, żeby zdobyć dowody bezpośrednie. CBA chciało mnie włączyć do procedur operacyjnych. Poczułem się bardzo urażony tą propozycją" - podkreślił Mężydło.
Powiedział też, że umorzenie śledztwa w sprawie tzw. taśm o. Rydzyka, po dwóch dniach od wizyty ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry u o. Rydzyka, "kompromituje ministra sprawiedliwości i podważa jego wiarygodność".
"Nie wiem dlaczego Ziobro się na to zgodził (umorzenie śledztwa - PAP). Mówiłem o tym wcześniej, ale dziennikarze tego nie podjęli, rozmawiałem o tym m.in. z posłem Arturem Zawiszą, naszą rozmowę słyszeli inni posłowie. To nie jest tak, że dopiero teraz o tym mówię" - zapewnił Mężydło.
Do momentu nadanie depeszy, PAP nie udało się skontaktować z rzecznikiem CBA.
Jak powiedział Mężydło w piątkowej "Gazecie Pomorskiej", do CBA skierował go doradca premiera ds. bezpieczeństwa prof. Andrzej Zybertowicz, któremu pokazał "pewne ciekawe dokumenty". "Powiedziałem mu, że byłem już w CBA i... chcieli mnie zwerbować na agenta" - dodał. Mężydło mówił gazecie też m.in. o kulisach koalicji, konfliktach wewnątrz PiS i wpływach o. Rydzyka. "Rydzyk jest jedyną osobą na scenie politycznej, z którą Jarosław rzeczywiście się liczy. Niestety, Rydzyk kiedyś rozwali mu partię" - powiedział.
Toruński poseł Antoni Mężydło tydzień temu poinformował, że opuścił PiS, bo nie mógł zaakceptować zbliżenia z Samoobroną i LPR oraz zacieśnienia relacji PiS z dyrektorem Radia Maryja o. Tadeuszem Rydzykiem. W najbliższych wyborach będzie kandydował z list Platformy Obywatelskiej.
ab, pap