Lider AgroUnii podsumował politykę PiS ws. Ukrainy. „Bardzo duże zaniechanie”

Lider AgroUnii podsumował politykę PiS ws. Ukrainy. „Bardzo duże zaniechanie”

Michał Kołodziejczak
Michał Kołodziejczak Źródło: Facebook / AgroUnia
Startujący z list KO Michał Kołodziejczak udzielił krótkiego wywiadu „Rzeczpospolitej”. Lider AgroUnii odpowiadał na pytania dotyczące obecnego sporu Polski z Ukrainą, toczącego się wokół importu zboża.

Pierwszym pytaniem, jakie Kołodziejczak usłyszał od „Rz”, było to dotyczące o przedłużenie embarga na ukraińskie zboże. Polityk zajmujący się sprawami rolników przyznał, że import tych towarów faktycznie powinien być zatrzymany. – Tylko najpierw powinniśmy rozpocząć normalny dialog w kraju i mieć wspólne stanowisko – i opozycja, i rząd – w jaki sposób tę sytuację rozwiązać i nie wykorzystywać jej na arenie międzynarodowej – zastrzegł.

Kołodziejczak: To jest bardzo duże zaniechanie

– Widziałem tydzień temu w Strasburgu, jak wychodzą Beata Szydło, Bogdan Rzońca czy Zbigniew Kuźmiuk i napinają muskuły przed całą Europą, mówiąc na sali plenarnej wszystko, co im ślina na język przyniesie, ale wyłącznie w kierunku robienia kampanii, a nie po to, żeby załatwić nasze sprawy – dodawał. Podkreślał, że PiS prowadzi działania w sposób, który wyklucza rozwiązywanie problemów.

– Stało się dokładnie to, o czym mówiłem wcześniej, czyli pójdzie embargo za embargo, złość za złość – zwracał uwagę Kołodziejczak. – Dlaczego prezydent Andrzej Duda albo premier Mateusz Morawiecki nie zadzwonili w ostatni dzień albo nie pojechali do Ursuli von der Leyen? Tak jak Zełenski do końca walczył, nasi politycy nie walczyli, bo po prostu przyjęli taką strategię, żeby ten temat odpuścić. To jest bardzo duże zaniechanie – oceniał.

Kołodziejczak: Rząd zaklina rzeczywistość

– Z drugiej strony rząd zaklina rzeczywistość, że piątka krajów ma wspólne stanowisko. Dzisiaj to już jest historia, tego stanowiska nie ma. To jest upadek polskiej dyplomacji, polskich działań międzynarodowych – grzmiał lider AgroUnii. Dodawał, że w żadne rozmowy ze stroną ukraińską nie wierzy, ponieważ już wcześniej spotkał się z kłamstwem w tej sprawie.

– Pamiętam, jak Robert Telus objął stanowisko ministra rolnictwa i jeździł na granicę co dwa dni, mówiąc, że rozmawia z ministrem rolnictwa Ukrainy, z delegacją ukraińską, co później okazało się kłamstwem. Mówili, że już jest wypracowane porozumienie, a nigdy go nie było i nigdy nie zostało podpisane – przypominał.

Spór między Polską i Ukrainą

Decyzja polskiego rządu o przedłużeniu zakazu wwozu do Polski zboża z Ukrainy, mimo odmiennej decyzji Komisji Europejskiej, doprowadziła do sporu na linii Kijów – Warszawa. Po skardze do Światowej Organizacji Handlu, nasz wschodni sąsiad zapowiedział wprowadzenie embarga na polskie warzywa i owoce.

We wtorek 19 września Taras Kaczka, ukraiński wiceminister gospodarki i handlu zaznaczył, że w ciągu najbliższych kilku dni Ukraina zablokuje sprzedaż polskiej cebuli, pomidorów, kapusty i jabłek. W środę ukraiński polityk nieco złagodził swoje stanowisko. – Spodziewam się, że nie wprowadzimy embarga na polskie jabłka i warzywa. To jest ostatni punkt naszego planu działań – powiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą. Zaznaczył, że Ukrainie zależy na znalezieniu porozumienia z Polską.

Czytaj też:
Po tragedii Fakro. Emilewicz: „Rosyjskie barbarzyństwo..."
Czytaj też:
Błaszczak gorzko o propozycji Zełenskiego ws. Niemiec. „Duże rozczarowanie”