Setki osób określających się jako psy zgromadziły się w centrum Berlina, by wspólnie zaszczekać ku uciesze gapiów. Liczbę trans-gatunkowych aktywistów oszacowano na bliską tysiąca. Na nagraniach z tego zdarzenia widać, że duża część z tych osób miała na sobie wymyślne kostiumy, czym przyciągała wzrok zdumionych przechodniów.
Ludzie identyfikujący się jako psy w centrum Berlina
Aktywiści podkreślali, że nie identyfikują się jako istoty ludzkie, tylko konkretne rasy psów, lub w niektórych przypadkach mitologiczne istoty zbliżone budową do tych czworonogów. „Osoby psowate” szczekały nie tylko na wspólny sygnał, by dać wyraz swojej jedności ze stadem, ale też podczas porozumiewania się ze sobą. Wywołało to wiele komentarzy w sieci.
Złośliwi internauci pisali, że nie wyobrażają sobie sprzątania odchodów po tylu pieskach naraz. Jeden zwrócił uwagę, że czworonogami powinny się zająć służby odpowiedzialne za dzikie zwierzęta. Część pytała, dlaczego osoby identyfikujące się jako psy nie noszą kagańców w miejscu publicznym.
Prekursorem ruchu ludzi-psów został mężczyzna z Japonii, który za około 15 tys. dolarów upodobnił się do owczarka szkockiego i przyjął imię Toco. Innym znanym reprezentantem tej grupy jest mężczyzna, który przedstawia się jako dalmatyńczyk Spot. Jak podkreślają przedstawiciele „ludzkich psów”, należy odróżnić ich od osób lubiących po prostu przebierać się za zwierzęta, tzw. furries.
Czytaj też:
Robert Górski o „Jacoń-gate”: To, że nie przyjął przeprosin, to chamstwo. Ta sprawa jest szalenie alarmującaCzytaj też:
Aktywiści od Kai Godek od miesięcy prowadzą akcję przed szkołą. „Nikt nie może zrobić z tym porządku”