Alan Greenspan, wieloletni szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej, twierdzi że głównym motywem ataku USA na Irak było zapewnienie dostaw bliskowschodniej ropy naftowej - pisze "Dziennik"
Greenspan napisał to w wydanych wspomnieniach "The Age of Turbulence: Adventures in a New World" (Wiek niepokoju. Przygody w Nowym Świecie),
Książka będąca podsumowaniem ponad 18 lat pracy Greenspana w amerykańskim banku centralnym dziś ma trafić do amerykańskich księgarni.Autor, który uważa się za republikanina, nie szczędzi w niej słów ostrej krytyki pod adresem obecnej administracji. "Jestem zasmucony tym, że obecnie mówienie o tym, o czym wszyscy wiedzą, iż głównym motywem inwazji na Irak była ropa naftowa, jest polityczną niestosownością" - pisze Greenspan.
Te słowa mogą mieć dużą siłę rażenia, bo były szef Fed jest uznawany za autorytet nie tylko w USA. Tymczasem prezydent George Bush oraz rząd Wielkiej Brytanii wielokrotnie zaprzeczali, jakoby inwazja na Irak miała jakikolwiek związek z zabezpieczeniem dostaw "czarnego złota". Waszyngton utrzymywał, że chodziło o obalenie reżimu, który mógł posiadać broń masowego rażenia oraz wspierał międzynarodowe organizacje terrorystyczne.
Greenspan nie jest pierwszym politykiem, który przedstawia przyczyny ataku na Irak w zupełnie innym świetle niż Waszyngton. W czerwcu australijski minister obrony Brendan Nelson stwierdził, że jego kraj poparł w 2003 roku atak na reżim Husajna, bo jednym z celów tej wojny było "bezpieczeństwo energetyczne". Jednak wówczas te słowa nie wywołały politycznej burzy.
Teraz może być inaczej, bo to samo mówi człowiek, któremu w USA nadano przydomek "Wyrocznia". Gospodarcze prognozy 81-letniego obecnie Greenspana wielokrotnie wywierały wpływ na światowe giełdy i notowania dolara.
Greenspan nie ogranicza się tylko do Iraku; zarzuca partii Busha szastanie publicznymi pieniędzmi, pisząc, że kilkakrotnie Republikanie, którzy przez 12 lat kontrolowali Kongres, wbrew jego sugestiom przegłosowali ustawy niebezpieczne dla budżetu. "Porażka im się należała" - napisał o wyborach do Kongresu w 2006 roku, które wygrali Demokraci.
Książka będąca podsumowaniem ponad 18 lat pracy Greenspana w amerykańskim banku centralnym dziś ma trafić do amerykańskich księgarni.Autor, który uważa się za republikanina, nie szczędzi w niej słów ostrej krytyki pod adresem obecnej administracji. "Jestem zasmucony tym, że obecnie mówienie o tym, o czym wszyscy wiedzą, iż głównym motywem inwazji na Irak była ropa naftowa, jest polityczną niestosownością" - pisze Greenspan.
Te słowa mogą mieć dużą siłę rażenia, bo były szef Fed jest uznawany za autorytet nie tylko w USA. Tymczasem prezydent George Bush oraz rząd Wielkiej Brytanii wielokrotnie zaprzeczali, jakoby inwazja na Irak miała jakikolwiek związek z zabezpieczeniem dostaw "czarnego złota". Waszyngton utrzymywał, że chodziło o obalenie reżimu, który mógł posiadać broń masowego rażenia oraz wspierał międzynarodowe organizacje terrorystyczne.
Greenspan nie jest pierwszym politykiem, który przedstawia przyczyny ataku na Irak w zupełnie innym świetle niż Waszyngton. W czerwcu australijski minister obrony Brendan Nelson stwierdził, że jego kraj poparł w 2003 roku atak na reżim Husajna, bo jednym z celów tej wojny było "bezpieczeństwo energetyczne". Jednak wówczas te słowa nie wywołały politycznej burzy.
Teraz może być inaczej, bo to samo mówi człowiek, któremu w USA nadano przydomek "Wyrocznia". Gospodarcze prognozy 81-letniego obecnie Greenspana wielokrotnie wywierały wpływ na światowe giełdy i notowania dolara.
Greenspan nie ogranicza się tylko do Iraku; zarzuca partii Busha szastanie publicznymi pieniędzmi, pisząc, że kilkakrotnie Republikanie, którzy przez 12 lat kontrolowali Kongres, wbrew jego sugestiom przegłosowali ustawy niebezpieczne dla budżetu. "Porażka im się należała" - napisał o wyborach do Kongresu w 2006 roku, które wygrali Demokraci.