Arcybiskup Szymecki zmarł we wtorek 26 września w Białymstoku. W latach 1993-2000 pełnił on funkcję metropolity białostockiego i propagował nazywanie swojej małej ojczyzny „Miastem Miłosierdzia”.
Archidiecezja Białostocka żegna biskupa Szymeckiego
„Ten tytuł propagował w Polsce i na świecie, podkreślając dzieło życia i spuściznę, którą pozostawił tu bł. ks. Michał Sopoćko oraz postawę życiową tutejszych mieszkańców, jak mówił – dobrych, życzliwych, pracowitych i żyjących wiarą w Boga” – napisała Archidiecezja Białostocka w pożegnalnej notce.
Stanisław Szymecki od 15 czerwca 1998 roku mógł cieszyć się tytułem honorowego obywatela Miasta Białegostoku. Mógł też z dumą powtarzać, że papież Jan Paweł II nazywał go swoim przyjacielem.
Co ciekawe, abp Szymecki nie urodził się na Podlasiu, a w Katowicach. W młodości razem z rodzicami i rodzeństwem wyjechał do Francji, gdzie w maju 1947 roku otrzymał święcenia diakonatu z rąk nuncjusza apostolskiego w Paryżu Angelo Giuseppe Roncallego, późniejszego papieża Jana XXIII.
Zmarł biskup metropolita białostocki Stanisław Szymecki
Po otrzymaniu święceń kapłańskich 3 lipca 1947 roku powrócił do Polski, do diecezji katowickiej. Pełnił funkcję wikariusza w Brzezinach Śląskich, był kapelanem biskupa Stanisława Adamskiego. W 1961 roku uzyskał doktorat z teologii fundamentalnej w Paryżu. Między 19968, a 1978 działał jako rektor Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie.
Biskupem Stanisław Szymecki został 12 kwietnia 1981 roku. Sakrę biskupią przekazał mu papież Jan Paweł II, a cała ceremonia odbywała się w Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie. Biskupem metropolitą białostockim został w 1993 roku i pełnił tę funkcję do roku 2000. Po przejściu na emeryturę dalej uczestniczył w życiu archidiecezji białostockiej.
Utworzył pismo diecezjalne „Czas Miłosierdzia”, które stało się później miesięcznikiem „Drogi Miłosierdzia” oraz archidiecezjalne Radio „Miłosierdzie”, noszące dziś nazwę „Radio i”.
Czytaj też:
Kościoły stoją, tylko księży może zabraknąć. „Takiej katastrofy jeszcze nie było”Czytaj też:
Afera z imprezą księży wyszła poza Polskę. Pisze o niej Daily Mail