Wiceszef MSZ ocenił, że „Zielona granica” to „putinowski film”. Sąd nie miał dla niego litości

Wiceszef MSZ ocenił, że „Zielona granica” to „putinowski film”. Sąd nie miał dla niego litości

Paweł Jabłoński
Paweł Jabłoński Źródło: Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz/ Fotonews
Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych przegrał proces w trybie wyborczym z kandydatką Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Powodem sporu był najnowszy film Agnieszki Holland „Zielona granica”.

Marzanna Gądek-Radwańska jest nauczycielką historii w liceum ogólnokształcącym w Kędzierzynie-Koźlu. Startuje także do Sejmu w okręgu 21 z list Koalicji Obywatelskiej. 19 września zaproponowała dyrekcji szkoły wyjście do kina na film Agnieszki Holland „Zielona granica”. Dyrekcja szkoły wyraziła zgodę, jednak postawiła jeden warunek: wychowawcy mieli zebrać zgody od rodziców uczniów. Ponieważ nie wszyscy wyrazili zgodę, wyjście do kina zostało odwołane.

Wiceszef MSZ oburzony „Zieloną granicą”

Pomysł nauczycielki nie spodobał się Pawłowi Jabłońskiemu. Wiceszef MSZ był do tego stopnia oburzony, że postanowił zamieścić wpis w mediach społecznościowych, w którym ostro skrytykował inicjatywę. „Podajcie dalej – ta bezczelność powinna zostać nagłośniona! Nauczycielka-polityk PO (kandyduje do Sejmu, szczyci się zdjęciami z prorosyjskim Kołodziejczakiem) chciała wysłać uczniów na putinowski film Agnieszki Holland. Rodzice zaprotestowali” – napisał polityk.

W dalszej części tekstu skrytykował tekst Onetu poświęcony całej sytuacji. „Co robi Onet, ocieplający wizerunek Putina? Atakuje polskich rodziców za to że wyrazili swoje zdanie – atakuje ich, że są »związani z PiS«. O tym, że nauczycielka jest politykiem PO – drobnym druczkiem pod koniec artykułu. Świnie — to w tej sytuacji łagodne określenie” – stwierdził wiceszef resortu dyplomacji.

Sąd nie miał litości dla Pawła Jabłońskiego

Nauczycielka wniosła do sądu w trybie wyborczym o nakazanie wiceministrowi sprostowania nieprawdziwych informacji o „rzekomym zamiarze wysłania przez wnioskodawczynię uczniów na putinowski film Agnieszki Holland”. Sąd przyznał rację Marzannie Gądek-Radwanowskiej. Sędzia Marcin Ilków nakazał Pawłowi Jabłońskiemu zamieszczenie sprostowania w tych samych mediach społecznościowych, w których opublikował nieprawdę.

Wiceszef MSZ tłumaczył, że „jego posty to nie agitacja wyborcza, tylko opinia i nie naruszają dóbr osobistych nauczycielki, a głownie odnoszą się do nierzetelności dziennikarskiej”. Zdaniem sądu „wyłączną intencją autora była próba deprecjacji Gądek-Radwańskiej nie jako nauczyciela, ale jako kandydatki na posłankę a kwestia »oceny pracy« dziennikarzy i ich rzetelności, bądź jej braku, ma raczej wtórny charakter i ma na celu ukryć prawdziwe intencje ich autora”.

„Polityk nawet nie widział filmu Agnieszki Holland”

Jednocześnie Marcin Ilków zaznaczył, że „w związku z wojną w Ukrainie użycie zwrotu »putinowski« stawia osobę wobec, której go użyto w jednoznacznym bardzo złym świetle”. „Zwrot »putinowski« wobec filmu Agnieszki Holland w ocenie sądu oznacza, że film Zielona granica został albo wyprodukowany i nakręcony wspólnie z Władimirem Putinem albo został nakręcony na zlecenie Władimira Putina bądź został nakręcony wyłącznie w celu wychwalania Władimira Putina” – wyjaśnił.

Sędzia zwrócił również uwagę na fakt, że wiceszef MSZ wypowiedział się na temat filmu, którego nawet nie oglądał.

Czytaj też:
Barbara Kurdej-Szatan o „Zielonej Granicy”. Nawiązała do swojego głośnego wpisu
Czytaj też:
Agnieszka Holland o Marszu Miliona Serc. Mocne słowa reżyserki „Zielonej granicy”

Źródło: TVN24