Donald Tusk kontynuuje przedwyborcze spotkania z wyborcami. W środę po południu pojawił się w Koninie. Lider Platformy Obywatelskiej przekonywał, że „największą przewagą” i „największym skarbem” są w polityce „takie wartości oczywiste jak miłość, przyjaźń, uśmiech”. – My z nimi wygramy, bo my kochamy. Bo my kochamy Polskę, my kochamy ludzi, my kochamy dzieci, nasze wnuki – przekonywał były premier.
Tusk podkreślał, że „bardzo mu zależy na tym, żeby wszyscy w Polsce zrozumieli, że 15 października jest wielka szansa”. – my możemy naprawdę od wielu poważnych nieszczęść uratować ojczyznę bez wysiłku zbrojnego, wiecie, bez takiego jakiegoś dramatycznego poświęcenia – stwierdził.
Pytania o referendum
W czasie spotkania jeden z jego uczestników chciał, by Tusk „definitywnie” wskazał swoim zwolennikom, jak mają zachować się podczas referendum, które odbędzie się w dniu wyborów. – To jest najtrudniejsze pytanie, jakie mogłem tutaj usłyszeć – odpowiedział przewodniczący PO.
– Jak ogłosili referendum to powiedziałem, że ja je uroczyście unieważniam, bo ono nie ma większego znaczenia. To referendum nie ma większego znaczenia. I dlatego też mówię z pełnym przekonaniem, niech każdy zachowa się w lokalu wyborczym tak, jak mu jest wygodnie. jak pójdzie i zagłosuje w referendum to nie zdradza żadnych ideałów ani nie ma z tym żadnego problemu – wyjaśniał Tusk, podkreślając, że „najważniejsze referendum odbywa się na karcie do głosowania”.
– Pytania są tak niemądrze sformułowane, że wiadomo, że można spokojnie napisać cztery razy „nie” i będzie się miało czyste sumienie – stwierdził Tusk.
Zgrzyt na spotkaniu. Kobietę oburzyły słowa Tuska
Na te słowa z oburzeniem zareagowała jedna z kobiet obecnych na hali. – Są dobrze sformułowane, dziecko zrozumie. A skoro pan nie umie odpowiedzieć na te pytania jawnie, to jest pana problem – wykrzyczała wzburzona. Sala zareagowała na te słowa buczeniem i gwizdami. – Proszę pani, zdaje się że jest pani ofiarą jakiegoś nieporozumienia. Ja bardzo otwarcie i szczerze mówię – odparł Tusk.
– Po raz kolejny można zobaczyć przykład, że pani jest ofiarą TVP Info, ofiarą Kaczyńskiego. Pani jest bez winy. To, co oni robią, używając mediów publicznych, ludziom, którzy nie mają dostępu do innych mediów (...), to później mówią takie rzeczy. Tu jest 2 tys. ludzi i pani jest jedyna z zaciętą twarzą i krzyczy na nas. Tu wszyscy są w porządku – powiedział Tusk, za co dostał gromkie brawa.
– Już nie denerwujcie pani, tam. Już – zwrócił się do innych uczestników spotkania, którzy wdali się w dyskusję z kobietą. – Niech pani powie szczerze, pani widzi diabła na scenie? Pani słyszy język niemiecki na scenie? Moim zdaniem, nie – pytał ją Tusk.
Czytaj też:
Czarzasty złożył obietnicę w Żywcu. „Będziemy współrządzili”Czytaj też:
Kampania wywołuje u wyborców negatywne emocje? Ten sondaż rozwiał wątpliwości