Prokuratura i policja prowadzą śledztwo w sprawie zachowań pedofilskich wśród influencerów, które ujawnił we wtorek w filmie opublikowanym w serwisie Youtube Sylwester Wardęga.
Pandora Gate. Premier: Wardęga złoży zeznania
„Musimy chronić nasze dzieci w internecie! Dziś autor nagrania – SA Wardęga – złoży zeznania przed odpowiednimi organami” – poinformował w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu podziękował szefowi MSWiA Mariuszowi Kamińskiemu i jego zastępcy Maciejowi Wąsikowi za „bardzo sprawne działanie”.
„Nie mogę mówić o wszystkich czynnościach, ale zapewniam Was, że nasze służby działają. Koniec z patostreamerami i internetowymi «celebrytami», którzy żerują na najmłodszych!” – zaznaczył Morawiecki.
Z kolei w środę premier odniósł się do afery podczas swojego codziennego live'a na Facebooku. – Wczoraj usłyszeliśmy historię człowieka, który według wszelkiego prawdopodobieństwa wykorzystywał swoją sławę, zbudowaną na internecie do tego, aby krzywdzić nieletnie dziewczyny. Słuchajcie, to jest naprawdę coś tak okropnego, że musimy wszyscy na czele z państwem polskim, ale też różnymi organizacjami pozarządowymi i wszystkimi ludźmi dobrej woli zrobić wszystko, aby zapobiegać tego typu zachowaniom patocelebrytów – oświadczył szef rządu.
Morawiecki: Nie zostawimy tej sprawy
Jak podkreślił, „nie jest też wykluczone, że ujawnione informacje to jest wierzchołek góry lodowej”. – Chcę wam obiecać, że nie zostawimy tej sprawy. Jako rodzic i jako premier uważam, że państwo polskie musi tutaj zrobić wszystko, aby – zachowując oczywiście prywatność i respektując ją – jednak chronić również przede wszystkim dzieci, młodych ludzi przed traumą. Przed zdarzeniami, które mają swój początek w internecie, ale później odciskają swoje piętno na całe życie tych młodych ludzi – mówił Morawiecki.
Premier poinformował, że „polecił służbom natychmiast zająć się tą sprawą”. – Oczekuję szybkich i stanowczych działań w tym temacie – dodał.
Czytaj też:
Skandal wśród youtuberów. Terlikowski dla „Wprost”: Obrzydliwa gra pedofiliąCzytaj też:
Marcin Dubiel idzie do sądu. To efekt filmu Wardęgi