Chłopiec wpadł pod wóz strażacki. Policja apeluje do rodziców

Chłopiec wpadł pod wóz strażacki. Policja apeluje do rodziców

Miejsce wypadku w Majdanach
Miejsce wypadku w Majdanach Źródło: Facebook / OSP KSRG Wilków
Ochotnicy wracający z akcji potrącili dziewięciolatka w miejscowości Majdany. Chłopiec wbiegł pod wóz strażacki opuszczając szkolny autobus. Policja zabrała głos.

Zdarzenie z udziałem jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Lesie Dębowym miało miejsce w środę, 4 października. W Majdanach (gm. Wilków) pod koła wozu wracającego z akcji w Zagłobie wpadł chłopiec.

Dziecko wybiegło zza szkolnego autobusu wprost pod samochód ratowniczo-gaśniczy, w wyniku czego uderzone zostało lewą częścią zderzaka – podaje opole.24wspolnota.pl. Jak wynika z relacji ochotników, chłopcu natychmiast udzielono pomocy, a następnie przekazano go zespołowi pogotowia ratunkowego. Dziecko ze złamaniem palca u ręki i stłuczeniem nogi trafiło do szpitala.

Dziecko wpadło pod wóz strażacki. 9-latek trafił do szpitala

Przebieg zdarzeń potwierdza . Z komunikatu wynika, że po godzinie 14:00 dyżurny opolskiej jednostki został powiadomiony, że w miejscowości Majdany (powiat opolski), chłopiec wracając ze szkoły wtargnął na drogę pod nadjeżdżający samochód.

„Skierowani na miejsce policjanci ustalili, że po wyjściu z autobusu szkolnego 9-latek z gminy Wilków wtargnął pod jadący z przeciwnego kierunku samochód ciężarowy marki Kamaz. W wyniku zdarzenia małoletni z powierzchownymi obrażeniami ciała nie zagrażającymi jego życiu został przewieziony do szpitala, gdzie pozostał na obserwacji” – podali.

Groźny wypadek w miejscowości Majdany. Policja zabrała głos

41-kierujący pojazdem Kamaz mieszkaniec gminy Łaziska był trzeźwy. Prowadzone postępowanie ma wyjaśnić okoliczności całego zdarzenia.

Policja zwróciła się też z apelem do rodziców, aby rozmawiali z najmłodszymi o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, aby droga do szkoły jak również ze szkoły była dla nich bezpieczna. Funkcjonariusze zwrócili uwagę najmłodszym, aby wracając do domu przechodzili na drugą stronę ulicy w miejscu gdzie znajdują się pasy bezpieczeństwa, a jeśli takich nie ma, aby upewnili się, czy nie nadjeżdża z przeciwka żaden pojazd zagrażający ich życiu i zdrowiu.

Czytaj też:
Po pijanemu potrącił rowerzystę. Namówił jednak żonę, by wzięła winę na siebie

Opracował:
Źródło: WPROST.pl