Przedstawiciele AgroUnii z przewodniczącym Michałem Kołodziejczakiem na czele próbowali siłą wtargnąć na na spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w mieście Przysucha – poinformował portal Onet.pl. Podczas interwencji ochroniarzy miało dojść do przepychanki, która trwała kilka minut.
— Gdybyśmy chcieli, to byśmy tę bramę sforsowali, ale nie będziemy przepychać się z władzą, która już w poniedziałek odejdzie — powiedział Kołodziejczak cytowany przez Onet. Jak zaznaczył lider AgroUnii, działacze będą dalej czekać na Jarosława Kaczyńskiego pod bramą.
Ze słów wypowiedzianych do ochroniarza przez Kołodziejczaka wynika, że przyjechał on do Przysuchy w odpowiedzi na apel Jarosława Kaczyńskiego, który miał zapraszać obywateli do rozmowy podczas spotkania. – Przyjechałem zadać prezesowi pięć pytań. Ja takiego czegoś nie przyjmuję. Państwo wam płonie, a wy się przejmujecie, czy spłonie wam budynek – powiedział polityk cytowany przez będącego na miejscu dziennikarza Onetu.
Samochód Michała Kołodziejczaka został zatrzymany w drodze na spotkanie
O tym, że Michał Kołodziejczak planuje wziąć udział w spotkaniu z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, polityk informował już dwie godziny przed incydentem. Wówczas przekazał, że „po trzech godzinach drogi zbliża się do Przysuchy” i opublikował zdjęcie samochodu, którym miał rzekomo podróżować. Samochód ten, jak wynika z wpisów Kołodziejczaka na platformie X (dawniej Twitter), został zatrzymany na wjeździe do miejscowości, w której odbywa się spotkanie.
„Na wjeździe do Przysuchy niemiła niespodzianka. Samochód w którym jadę ja jedzie dalej. Policja zatrzymała samochód do którego wsiadłem w Gnieźnie -tym razem mnie w nim nie było. Przewidzieliśmy to” – poinformował Michał Kołodziejczak.
twitterCzytaj też:
Billboard z Kaczyńskim runął na jezdnię. Niebezpieczne zdarzenie w WarszawieCzytaj też:
Michał Kołodziejczak dostaje groźby i szantaże. „Niepokojący telefon” do jego bliskich