Debata przed wyborami parlamentarnymi 2023 rozpoczęła się od pytania o kwestię imigracji. Jako pierwszy na pytanie zadane przez Michała Rachonia odpowiadał Donald Tusk. Lider PO rozpoczął jednak nie od odpowiedzi, ale od luźnego wystąpienia.
– Po pierwsze, jestem tu dziś da państwa. Szczególnie dla tych oglądających debatę, dla których TVP jest jedynym źródłem informacji. Cieszę się, że możecie państwo zobaczyć, że jestem taki jak wy. Wiem, że czekaliście może na inną debatę, z prezesem Kaczyńskim. Chciałem z nim stanąć twarzą w twarz, mógł spojrzeć prawdzie w oczy, ale stchórzył – stwierdził Donald Tusk. Przypomnijmy, że Jarosław Kaczyński nie zdecydował się na udział w debacie, tłumacząc to uczestnictwem w spotkaniu z wyborcami w Przysusze.
Tusk: Mam siedem minut po ośmiu latach kłamstw
Kontynuując odpowiedź, Donald Tusk zdradził swoje plany na debatę. – Chcę wykorzystać te 7 minut, bo tyle dostałem od TVP po ośmiu latach kłamstw na mój temat. Żeby podzielić się moimi argumentami, żebyśmy usłyszeli parę słów prawdy i to będzie nasza wspólnie wygrana debata – rozpoczął Donald Tusk. Odpowiadając już stricte na pytanie o migrację, lider PO stwierdził, że temat imigracji to jeden wielki skandal, ale na rozwinięcie myśli nie wystarczyło mu czasu.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej zdecydował się też na osobistą wycieczkę w kierunku premiera Mateusza Morawieckiego, który reprezentuje Prawo Sprawiedliwość na debacie. W kolejnym pytaniu, które dotyczyło wieku emerytalnego, Donald Tusk zapowiedział, że będzie pilnował osobiście, żeby nikomu do głowy nie przyszło podwyższanie wieku emerytalnego. – Wiecie, już nie będę miał takich doradców jak ten, który mnie do tego namawiał – stwierdził lider PO, wskazując na premiera. Mateuszowi Morawieckiemu zarzucił też, że ma ograniczoną zdolność mówienia prawdy.
Debata TVP na żywo
Debatę można śledzić NA ŻYWO we Wprost:
Czytaj też:
NA ŻYWO: Debata TVP. Wielkie starcie Tusk-Morawiecki