Kto wygra wybory? Sensacyjne sondaże wewnętrzne PiS-u. „Decyduje 1-2 pkt proc.”

Kto wygra wybory? Sensacyjne sondaże wewnętrzne PiS-u. „Decyduje 1-2 pkt proc.”

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło: PAP / Piotr Polak
Prawo i Sprawiedliwość liczy na samodzielną większość. Na ostatniej prostej przed wyborami PiS ma około 40 procent poparcia w sondażach wewnętrznych - twierdzi rzecznik rządu Piotr Müller.

Wybory parlamentarne 2023 już 15 października. Ostatnie sondaże nie dają żadnemu z ugrupowań samodzielnej większości. Coś innego mówią jednak badania wewnętrzne Prawa i Sprawiedliwości. Szczegóły zdradził w Radiowej Jedynce rzecznik rządu.

Samodzielna większość dla PiS-u? Co z Trzecią Drogą

– Mamy tendencję wzrostową i możliwość osiągnięcia samodzielnych rządów, czyli powtórzenia sytuacji z 2015 i 2019 roku i o to walczymy, bo decyduje w tej chwili o tym 1-2 pkt proc., czy będziemy mieli samodzielną większość i to dla nas bardzo ważne – mówił Piotr Muller. Dopytywany, czy to oznacza, że w sondażach wewnętrznych PiS-owi wychodzi poparcie na poziomie 40 procent, stwierdził: „Inaczej nie moglibyśmy mieć samodzielnej większości, więc właśnie tak jest”.

Prowadzący rozmowę Grzegorz Jankowski dociekał, czy tak dobry wynik PiS-u oznacza, że do Sejmu nie wchodzi Trzecia Droga. Koalicji PSL i Polski 2050 musi przekroczyć wyższy, 8-punktowy próg wyborczy, a ostatnie sondaże pokazują, że balansuje na granicy. Rzecznik rządu stwierdził, że wysokie poparcie dla PiS nie musi oznaczać klęski formacji Kosiniaka-Kamysza i Hołowni.

– Nie zawsze tak jest. W 2015 faktycznie była grupa komitetów, które nie weszły i uzyskaliśmy samodzielną większość, ale w 2019 duże komitety weszły i i tak ją uzyskaliśmy. Walczymy o powtórzenie 2019 roku – mówił Muller.

Z kim PiS stworzy koalicję

W rozmowie rozważana była też sytuacja, w której Prawo i Sprawiedliwość nie zdobyłoby samodzielnej większości. Piotr Muller stwierdził, że w obozie rządzącym taki scenariusz nie jest na razie rozważany. – Sondaże wewnętrzne mówią, że mamy szanse na samodzielną większość i byłoby czymś strategicznie demobilizującym, gdybyśmy my dzisiaj mówili o koalicjach, jeżeli mamy szansę samodzielnie rządzić. Koalicje, jeśli będą potrzebne – a mam nadzieję, że nie – będą układane od poniedziałku – stwierdził Muller.

Pytany o to, czy jako ewentualni koalicjanci brani są pod uwagę przedstawiciele Konfederacji i PSL, rzecznik rządu wskazał, że uwzględniane są „wszystkie osoby, które są bliskie programowo”. Dodał jednak, że on w tej chwili nie potrafi powiedzieć, jaki rzeczywiście program ma Konfederacja i PSL, bo deklaracje ustne „średnio przekonują”.

Czytaj też:
Wybory 2023. PiS nie ma się o co martwić? Najnowszy sondaż
Czytaj też:
Kto wygrał debatę TVP? Wyniki najnowszych sondaży nie zostawiają złudzeń

Źródło: WPROST.pl