– Sytuacja w Gazie jest katastrofalna. Szpitale są przepełnione. Liczba rannych jest ekstremalnie wysoka. Do szpitali ciągle przybywają nowi ranni. Zespoły medyczne są wyczerpane, opatrują i operują rannych 24 godziny na dobę – powiedział Leo Cans, kierownik działań Lekarzy bez Granic w Palestynie.
Wojna w Izraelu. Intensywne bombardowania Gazy
Lekarz przyznał, że bombardowania są bardzo intensywne. – Wiele budynków zostało całkowicie zniszczonych. Czasem ludzie w środku nocy dostają wiadomość SMS, że powinni ewakuować się z domu. Takie wiadomości dostawały też osoby z naszego zespołu. Muszą wtedy zbudzić swoje dzieci i w środku nocy opuścić budynek, nie zabierając ze sobą właściwie niczego, aby schronić się w bezpieczniejszym miejscu. Bardzo często jednak nie mają dokąd iść. Zostają pod gołym niebem, w środku nocy, pod gradem bomb – relacjonował.
Według ostatnich szacunkowych danych blisko 200 tysięcy osób zostało przesiedlonych. – Są to głównie osoby, których domy zostały zburzone. Potrzebują wszystkiego: wody, jedzenia, miejsca, gdzie mogliby się umyć, materaca do spania. Rząd Izraela postanowił całkowicie odciąć dostawy wody i elektryczności. Również sieć telefoniczna została mocno uszkodzona. Wszystko to powoduje, że koordynacja działań ratunkowych i dotarcie do rannych jest ekstremalnie trudne – podkreślił.
Leo Cans przekazał, że placówki medyczne nie są oszczędzane. – Jeden ze wspieranych przez nas szpitali został trafiony w ataku z powietrza i zniszczony. W innym nalocie zniszczono karetkę przewożącą ranną osobę, dosłownie przed szpitalem, w którym pracujemy. Zespół Lekarzy bez Granic operujący rannego musiał uciekać w pośpiechu ze szpitala. Powtarzamy: placówki medyczne muszą być szanowane. To nie jest coś, co powinno być negocjowane – stwierdził.
Brutalność terrorystów z Hamasu nie zna granic
W tym kontekście warto dodać, że brutalność terrorystów z Hamasu nie zna granic. Media społecznościowe obiegło nagranie, na którym widać ciała 40 izraelskich dzieci ze ściętymi głowami. Znalezione zostały w izraelskich kibucach po masakrze dokonanej tam przez terrorystów z Hamasu. Bojownicy zamordowali także około 70 mieszkańców kibucu Kfar Aza, w tym całe rodziny z małymi dziećmi.
W czasie rozmowy z Joe Bidenem izraelski premier Benjamin Netanjahu przyznał, że nie widział takiego barbarzyństwa w całej historii Izraela. – Skala zła jest porażająca. Oni porywali nasze dzieci, strzelali do nich i je palili. Odcinali głowy żołnierzom, zabili młodych, którzy bawili się na festiwalu Supernova – mówił szef izraelskiego rządu.
Wojna w Izraelu. Bilans ofiar
Według najnowszych danych łączna liczba ofiar śmiertelnych ataków Hamasu na Izrael przekroczyła 1200, wśród nich jest 170 żołnierzy. Źródła wojskowe przekazały, że w wyniku ataków rannych zostało około 3000 osób. Nadal nie są znane losy około 150 osób porwanych przez terrorystów do Strefy Gazy. Ministerstwo zdrowia Strefy Gazy opublikowało z kolei dane, według których dotychczas w Strefie zginęło co najmniej 900 osób, a 4600 zostało rannych.
Czytaj też:
Izrael utworzył nadzwyczajny rząd. Netanjahu łączy siły z opozycjąCzytaj też:
Rosja „analizuje sytuację” ws. ataku Hamasu na Izrael. Pieskow wskazał „priorytet”