Wśród obietnic dla osób starszych Lewica zapisała waloryzację rent i emerytur, do której miałoby dochodzić dwa razy do roku, oraz bezpłatny dostęp do kultury. „Chcemy, żeby seniorzy czuli się po prostu szczęśliwi, będąc na emeryturze. Dlatego gwarantujemy, że będą mieli dostęp do kultury” – powiedziała na konwencji programowej posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.
Najważniejszą zmianą postulowaną przez Lewicę jest jednak wdowia renta, nazywana też wdowią emeryturą.
Wdowia renta: najważniejsza propozycja Lewicy dla seniorów
– To bardzo proste rozwiązanie – po śmierci współmałżonka, gdy przysługuje tak zwana renta rodzinna, będzie można odziedziczyć 50 proc. emerytury lub renty zmarłego. Chcemy, aby wdowa lub wdowiec mogli sami wybrać, czy zostają przy swojej emeryturze, do której dodawane będzie 50 proc. emerytury lub renty zmarłego, czy też decydują się na odwrotny wariant – tłumaczył na wrześniowej konwencji programowej Włodzimierz Czarzasty.
– Gdy odchodzi najbliższa osoba, najpierw jest żałoba. Ale potem wraca proza życia. Czynsz nie maleje o połowę, podobnie jak rachunki za prąd, czy gaz. Renta wdowia to ochrona seniorów przed biedą i szansa na godną starość – kontynuował.
85 proc. emerytury zmarłego małżonka
Aktualnie wdowiec lub wdowa może pobierać jedno świadczenie: zostać przy swojej emeryturze lub pobierać rentę rodzinną, która wynosi 85 proc. emerytury zmarłego małżonka. Lewica uznała, że to niesprawiedliwe, że choć jego małżonek przez całe życie sumiennie opłacał składki emerytalne, to pozostający przy życiu partner nie może skorzystać z pieniędzy. Dało to asumpt do przygotowania projektu obywatelskiego, który został podpisany przez 200 tys. osób.
Lewica, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych oraz liczne organizacje społeczne proponują, aby pozostała przy życiu osoba może zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 procent renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 procent swojego świadczenia. Obywatelski projekt ustawy przewiduje również, że prawo do renty wdowiej będą mieli wszyscy uprawnieni do świadczeń, nie tylko ubezpieczeni w ZUS, ale także w KRUS oraz emeryci mundurowi. Swoimi zapisami obejmuje również osoby, które zostały wdową lub wdowcem nawet kilka lat temu.
Na projekcie obywatelskim się jednak skończyło.
– Projekt utknął w komisji sejmowej, a przewodnicząca tej komisji Urszula Rusecka nie chce go dalej procedować i nie chce nawet rozmawiać na ten temat – mówił w sierpniu w rozmowie z Interią poseł Lewicy Arkadiusz Iwaniak.
Donald Tusk zwolennikiem wdowiej renty
Jest duża szansa, że projekt wróci pod dyskusje – teraz już jako rządowy. Podczas wrześniowego spotkania z wyborcami w Elblągu lider KO Donald Tusk został zapytany o rentę wdowią. Przyznał, że jest zwolennikiem takich rozwiązań, a nawet sam wcześniej deklarował, że państwo powinno wypłacać 30 proc. świadczenia po zmarłym małżonku.
– Lewica zaproponowała 50 proc. Ja nie mam z tym żadnego problemu. Ja wiem, że nie można zostawić, szczególnie u schyłku życia, ludzi nagle w takim dramacie. To nie są jakieś gigantyczne koszty, to jest coś, co państwo polskie będzie w stanie znieść. Tak że będziemy współpracować tutaj z Lewicą – zadeklarował Tusk.
Czytaj też:
Wdowie emerytury. Projekt ważny, ale nieracjonalny? Zapytano rzecznika rząduCzytaj też:
Emerytury i renty. KO, Trzecia Droga i Lewica mają swoje propozycje