Krystyna Romanowska: Czy jako prokobieca organizacja pozarządowa Centrum Praw Kobiet jest zadowolone z wyników wyborów?
Dr Katarzyna Szumlewicz: Nie jest łatwo być feministyczną organizacją z prawdziwego zdarzenia. Zważywszy na to, że z poprzednich dwóch kadencji CPK nie dostało żadnego wsparcia finansowego od rządu – tak, jesteśmy zadowolone i liczymy na dobrą partnerską współpracę z nową władzą.
Pamiętajmy, że o wynikach tych wyborów w dużej mierze zadecydowały kobiety, choć – takie mam wrażenie – gdyby nie wygrała opozycja, zostałyby one uznane za winne tej politycznej porażki. W ogóle zauważyłam podczas tej kampanii swoiste dyscyplinowanie kobiet przez partie – zdawałoby się – prokobiece.
Żart, chociaż nie wiem czy to był żart, Roberta Biedronia o tym, że kobiety nie powinny sypiać z członkami Konfederacji, uważam za mało udany i skrajnie seksistowski. Kobiety bowiem mogą sypiać z kim chcą. Podobnie, jak mogą głosować na kogo chcą i decydować, czy w ogóle pójść do wyborów.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.