Szeroko zakrojone poszukiwania 44-letniego Grzegorza Borysa z Gdyni trwały nieprzerwanie od 20 października. Przypomnijmy, że mężczyzna zamordował ze szczególnym okrucieństwem 6-letnie dziecko.
Blisko tysiąc osób oszukiwało Grzegorza Borysa
Poszukiwania były prowadzone na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Zaangażowano w nie blisko tysiąc funkcjonariuszy. Oprócz policjantów pojawili się także przedstawiciele Żandarmerii Wojskowej, Państwowej Straży Pożarnej czy Straży Leśnej.
Do poszukiwań wykorzystano specjalistyczny sprzęt, np. drony czy śmigłowce wyposażone w kamery termowizyjne, oraz przewodników z psami tropiącymi.
Łącznie kilkukrotnie przeszukano teren o powierzchni blisko 8 tysięcy hektarów. W ostatnich dniach teren poszukiwań został zawężony do rejonu zbiornika wodnego Lepusz na terenie Gdyni.
Zwłoki w zbiorniku Lepusz w Gdyni
W poniedziałkowe przedpołudnie, ok. godz. 10:40, odnaleziono tam zwłoki mężczyzny. Wszystko wskazuje na to, że to poszukiwany Grzegorz Borys.
Stróże prawa nie potwierdzają jednak tożsamości denata i oczekują na wyniki badań, które zostaną przeprowadzone w Zakładzie Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
– Możemy powiedzieć, że podczas przeszukiwania zbiornika Lepusz policjanci wyłowili ciało mężczyzny. Natomiast nie potwierdzamy w tej chwili, czy jest to Grzegorz Borys. Ciało zostanie poddane badaniom sekcyjnym – poinformował w rozmowie z „Wprost” sierż. sztab. Piotr Pawłowski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Czytaj też:
To tam urwał się ślad za Grzegorzem Borysem. Policjanci pracują kilkaset metrów od miejsca zbrodniCzytaj też:
Ciało kobiety w lesie w Puławach. „To zaginiona 29-latka”