"Mieszanka historycznego rewizjonizmu, pogardy dla konstytucji i oskarżanie opozycji o zdradę niosą nieprzyjemny powiew Kremla za rządów Władimira Putina" - zauważa czasopismo.
Tygodnik nie podziela obaw, że demokracja w Polsce jest zagrożona, nazywając je przesadnymi, ale za duży powód do obaw uznaje zacieranie linii podziału między życiem politycznym, a instytucjami życia publicznego. Za wyraz tej tendencji uznaje fakt, że szef wojskowego kontrwywiadu Antoni Macierewicz kandyduje do Sejmu.
"Macierewicz może przed południem czytać protokoły naszych rozmów (mowa o podsłuchach rozmów polityków opozycyjnych - PAP), a po południu zapoznać sztab wyborczy PiS-u z naszymi planami" - cytuje "The Economist" anonimowego polityka opozycji.
O ministrze sprawiedliwości i prokuratorze generalnym Zbigniewie Ziobrze "The Economist" pisze, że "z upodobaniem ogłasza dochodzenia i aresztowania na konferencjach prasowych i ma entuzjastyczny stosunek do kierowania podległej mu prokuratury na politycznych przeciwników, co sugeruje, iż nie przywiązuje zbyt dużej wagi do podziału władz".
"The Economist" cytuje słowa stratega PiS-u Adama Bielana, że protesty osób, w które uderzyły antykorupcyjne działania rządu i klimat stwarzany przez niektóre media dowodzą ich skuteczności, ponieważ naruszają grupowe interesy.
Polskim "służbom wywiadowczym w przeszłości udawało się wymknąć politycznemu nadzorowi, a ich weterani mają niepokojącą skłonność do wynajdywania sobie dochodowych nisz w biznesie" - podkreśla pismo.
Zaznacza, że antykorupcyjne lekarstwo proponowane przez PiS może okazać się gorsze niż choroba, którą ma zwalczyć, a Jarosław Kaczyński jak dotąd nie udowodnił, iż "układ" rzeczywiście jest aż tak groźny i szkodliwy, jak go przedstawia.
"Polsce potrzebne są silne, politycznie bezstronne instytucje polityczne oraz bardziej otwarta, zderegulowana gospodarka. Czystki podejrzanych (o korupcję - PAP) urzędników i zastępowanie ich zausznikami rządzącej partii nie służą osiągnięciu tych celów (...) Polowanie na czarownice może sparaliżować machinę rządową, ponieważ z obawy przed oskarżeniem o korupcję w przypadku niepowodzenia, żaden urzędnik nie będzie skłonny do podjęcia decyzji" - zaznacza "The Economist".
ab, pap