Prokurator Grażyna Wawryniuk w rozmowie z Interią potwierdziła, że śledczy badający wciąż sprawę Grzegorza Borysa odnaleźli i zabezpieczyli telefon, który należał do syna Grzegorza Borysa. Wcześniej nieoficjalnie podano w mediach, że telefon zamordowanego 6-latka znaleziony został w plecaku w pobliżu zbiornika Lepusz. To tam z wody wyłowiono ciało poszukiwanego mężczyzny.
Być może telefon dziecka pomoże rzucić nieco więcej światła na tajemnice związane z makabrycznym czynem, o który podejrzewany jest Grzegorz Borys. Możliwe także, iż dzięki urządzeniu uda się prześledzić ostatnie ruchy uciekiniera, którego policja nie mogła znaleźć przez dwa tygodnie. Z sekcji zwłok wynika, że utonął on właśnie w zbiorniku Lepusz, a jego zgon nastąpił wiele dni temu.
Grzegorz Borys utonął
Prokuratura we wtorek 7 listopada ujawniła przyczynę zgonu poszukiwanego przez policję Grzegorza Borysa. Jak stwierdzili eksperci, było to utonięcie. Informacje na ten temat podała Polskiej Agencji Prasowej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, prokurator Grażyna Wawryniuk.
Jak dodała przedstawicielka prokuratury, na ciele mężczyzny ujawniono też charakterystyczne rany cięte. Tego typu obrażenia znajduje się zwykle u osób, które podejmują próby samobójcze. – Na skroniach ujawnione zostały dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej, prawdopodobnie na sprężony gaz, niemające związku ze śmiercią – oświadczyła prok. Wawryniuk. Śledczy szacują, że do zgonu Borysa doszło około dwóch tygodni temu.
W poniedziałek 6 listopada saperzy z 43. Batalionu Saperów z Rozewia odnaleźli ciało mężczyzny w okolicach zbiornika wodnego Lepusz, niedaleko Źródła Marii w Gdyni. Kilka godzin później Prokuratura Okręgowa w Gdańsku potwierdziła, że jest to ciało poszukiwanego Grzegorza Borysa.
Grzegorz Borys mógł zostać odnaleziony wcześniej?
Od momentu znalezienia ciała wiele osób zadaje sobie pytanie o decyzje, które wydłużyły poszukiwania o dwa tygodnie. Już pierwszego dnia psy tropiące zaprowadziły służby nad staw, w którym utonął Grzegorz Borys. Na jakiej podstawie stwierdzono, że mężczyzna zdołał opuścić to miejsce i kto uznał, że przeniósł się on do innej części parku?
Podkreśla się w tym miejscu, że mało prawdopodobne jest, by poszukiwany zdołał dotrzeć do lasu między Karwinami a Witominem, a później wrócić w okolice zbiornika Lepusz. Oba te miejsca odgradza bowiem węzeł trasy ekspresowej, droga miejska, krajowa oraz kilka osiedli.
Czytaj też:
Nurek zginął podczas poszukiwań Grzegorza Borysa. Nowe informacje ws. wypadkuCzytaj też:
Do sieci wyciekły nieocenzurowane zdjęcia zwłok Grzegorza Borysa. Prokuratura zabrała głos