W środę 18 października Zbysław C. zaatakował nożem 5-letniego Maurycego. Chłopiec zmarł, a 71-latek usłyszał zarzut zabójstwa. Podczas przesłuchania miał płakać Choć zdarzenie widzieli świadkowie, a jeden z nich nawet obezwładnił sprawcę, to mężczyzna nie przyznaje się do winy. Obrońca 71-latka skierował do sądu zażalenie na zastosowanie tymczasowego aresztowania.
– Podejrzany płakał, po polikach leciały mu łzy. Potwierdził, że zrozumiał zarzut zabójstwa. Nie przyznał się, bo nie wie, co się wydarzyło, nie wie, o co chodzi. Mówił, że jest dobrym człowiekiem, że opiekował się zwierzętami – mówi adwokat Łukasz Marcinkowski, który został z urzędu przydzielony Zbysławowi C. jako obrońca.
Zbysław C. z zarzutem zabójstwa. Obrońca chciał, by wyszedł na wolność
Sąd Okręgowy w Poznaniu rozpoznał tę sprawę 17 listopada i utrzymał postanowienie o areszcie – przekazała Radiu Poznań prokurator Katarzyna Ryżyńska-Banasiak. Jak wyjaśniła, zachodziła uzasadniona obawa, że „pan, który groził popełnieniem przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, może również te groźby zrealizować”.
– Ze względu na rodzaj popełnionego przestępstwa grozi mu surowa kara, która jest przesłanką samoistną dla zastosowania tymczasowego aresztowania i również kolejną przesłanką jest możliwość bezprawnego wpływania na świadków w tej sprawie w sytuacji, gdyby pan odzyskał wolność – tłumaczyła dalej w rozmowie z rozgłośnią.
Prokuratura wciąż czeka na kompleksową opinię psychiatryczno-psychologiczną. Dlatego Zbysław C. przebywa w areszcie na oddziale szpitalnym. Na przyszły tydzień zaplanowano badania. Na tej podstawie zostanie podjęta decyzja o dalszych krokach.
Wiadomo, że Zbysław C. leczył się neurologicznie. – Cierpiał na pewne schorzenie neurologiczne, które wywołały organiczne zmiany w mózgu – mówił jeszcze w październiku rzecznik poznańskiej prokuratury.
Czytaj też:
Obława w Poznaniu. Zatrzymany mężczyzna uciekł sprzed komisariatuCzytaj też:
Zabójstwo 5-latka w Poznaniu. Zbysław C. chce wyjść na wolność