18 kwietnia 2010 r. prezydent Lech Kaczyński i jego żona Maria spoczęli w krypcie katedry na Wawelu w Krakowie.
Dwie demonstracje pod Wawelem
W ubiegłą sobotę, czyli w kolejną miesięcznicę tego wydarzenia, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński przybył odwiedzić grób swoich bliskich. Towarzyszyli mu czołowi politycy jego ugrupowania, m.in. Beata Szydło, Mariusz Błaszczak czy Ryszard Terlecki.
W związku z tą wizytą przed wawelskim wzgórzem zgromadziły się dwie niewielkie grupy demonstrantów. Pierwszą z nich stanowili zwolennicy prezesa PiS, drugą jego przeciwnicy. W pierwszej grupie znajdował się Ryszard Majdzik, radny Skawiny z ramienia PiS.
Warto dodać, że tego typu sytuacje powtarzają się od lat. Praktycznie nie ma miesiąca, aby Kaczyński i jego współpracownicy nie mogli w spokoju wziąć udziału w miesięcznicy pogrzebu pary prezydenckiej. W celu zapewnienia bezpieczeństwa na miejscu obecni są policjanci.
Radnemu Skawiny miały puścić nerwy
Jak relacjonuje portal „Onet”, w pewnym momencie doszło do starcia słownego między grupami demonstrantów. – Raz sierpem, raz młotem tęczową hołotę — skandował Majdzik w kierunku oponentów.
Sytuacja zaogniała się. Następnie samorządowiec miał użyć m.in. określeń „antypolska zgnilizna”, „tęczowa zaraza” czy „prymitywy”.
— Małpoludzie, anty-Polaku, bo się zaraz posikasz — miał powiedzieć Majdzik do mężczyzny z flagą LGBT. Kolejna protestująca miała usłyszeć „tęczówka-zboczeniówka”. – Składam zawiadomienie na policję za te słowa – zapowiedziała uczestniczka demonstracji.
Czytaj też:
Kaczyński powinien przejść na polityczną emeryturę? Morawiecki o „turbulencjach”
Czytaj też:
PiS powołało zespół parlamentarny ds. reparacji. Zasiada w nim Jarosław Kaczyński